Przejdź do treści

Nie słyszę, chcę pracować…

Zdjęcie migającej kobiety

Autor: Anna Klechniowska

Praca to znacząca część życia. Kiedy jest zgodna z predyspozycjami oraz zainteresowaniami daje poczucie spełnienia. Każda z niepełnosprawności niesie ze sobą inne potrzeby, dla środowiska osób Głuchych głównym problemem jest komunikacja. To powoduje, że trudno im znaleźć satysfakcjonującą pracę.

Dla Michała Konwerskiego szukanie pracy w Warszawie było ograniczone, miał kilka rozmów kwalifikacyjnych, aż 80% firm nie podało żadnych powodów odmowy. „Nawet podczas rozmowy kwalifikacyjnej starałem się porozmawiać z komisją bez tłumacza języka migowego. Wolałem żeby komisja próbowała komunikować się ze mną bezpośrednio i brała pod uwagę moją wiedzę, a nie niepełnosprawność. Chciałem pokazać, jak wygląda komunikacja bez pomocy tłumacza języka migowego – bez zainteresowania ze strony rekrutujących. W obecnej firmie mam pozytywne doświadczenia. Jeśli mam zebranie, spotkanie czy szkolenie z łatwością komunikuję się z pracownikami i tłumaczem języka migowego przy pomocy wideorozmowy. Mam nawet wideotelefon w biurze. Zapoznaje współpracowników z metodą pracy z osobami głuchymi, żeby starali się przekazać metodę bardziej zrozumiałą, jeżeli chodzi o zlecanie zadań w pracy. Przykład – pracownik pisze łatwe zdania przez czat lub e mail – zespół wspiera osobę głuchą, żeby zbierała dużo doświadczeń. W moim zawodzie jest pewien problem – niektórzy tłumacze języka migowego rzadko znają nazewnictwo i wyrażenia w IT i dlatego bardzo mało technicznych oraz specjalistycznych informacji przekazują (tłumaczą). Często mówią mi, że IT to czarna magia. Przeszkadzało mi to, że komisja rekrutacyjna skupiała się nie na mojej wiedzy tylko głównie na tym jak będzie wyglądać komunikacja ze mną, jako osobą głuchą. Komisje rekrutacyjne powinny mieć w swoim składzie tłumacza języka migowego, jeżeli w rozmowie kwalifikacyjnej uczestniczy osoba głucha. Zadania i pytania na etapie rekrutacji powinny być w prosty sposób zadawane, ponieważ wiele rzeczy może być niezrozumianych i może to powodować błędne odpowiedzi osoby głuchej. Język migowy jest ubogi w słownictwo specjalistyczne – tłumaczenie z języka polskiego przedstawia temat w okrojonej wersji, Dlatego nie może to być przedstawiane w trudny sposób. Bardzo dużym problemem jest również skreślanie osób głuchych już na początku rekrutacji przez firmy z powodu, że są głusi bez sprawdzenia kwalifikacji ze względu na komunikację i stawianie już na początku człowieka głuchego, jako gorszego pracownika bez oceny.

Jeżeli chodzi o komunikację to w dzisiejszych czasach to już nie problem. Ja np. dodatkowo umiem komunikować się czytając z ruchu warg, więc wiem, co kto mówi, odpowiadam. Telefon to dla nas przeszkoda – kiedyś zrobiłem przelew zagraniczny i musiałem zaakceptować przez telefon, bo infolinia zapytała o prywatne dane osobiste. Nie mogłem zadzwonić, więc poprosiłem rodziców, żeby zadzwonili na infolinię. Mam do nich zaufanie, ale nie powinno być takiej sytuacji. Postaram się napisać aplikację, żeby wykluczyć barierę telefoniczną. Żeby było lepiej trzeba zburzyć mur dzielący świat pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Musi być zrozumienie, że dzisiaj ja jestem niepełnosprawny, a jutro Ty możesz być niepełnosprawny. A jak będzie jeden świat to jeden człowiek zrozumie drugiego oraz będzie go dobrze traktował na równych zasadach. Człowiek niepełnosprawny to nie znaczy gorszy np. pracownik w wielu przypadkach jest nawet lepszy. Jak widać niepotrzebnie ludzie – ludziom tworzą bariery”.

Środowisko osób głuchych doskonale zna Karina Akseńczuk, Prezeska Stowarzyszenia „Głuchy Świat”. „Głusi posługują się na co dzień językiem migowym – to w oczach pracodawców często ich dyskwalifikuje. Nie patrzy się na ich kwalifikacje i doświadczenie. Strach przed komunikacją z takim pracownikiem niestety zwycięża. A zwróćmy uwagę na to, że w większości firm, przyjętym sposobem komunikowania się z pracowników ze sobą są maile. Zatem, w czym problem? Ponad to, kiedy chcemy przeszkolić pracownika, wystarczy zapewnić tłumacza języka migowego. Może się wydawać, że to generuje kolejne koszty -można przecież postarać się o dofinansowanie. Z drugiej strony problem tkwi także gdzie indziej – w edukacji Głuchych. Choć w dużej mierze to nie ich wina, raczej są ofiarami systemu, jaki im się funduje. Szkoły (nie wszystkie) nie nadarzają za trendami zawodowymi, nie wspominając już o samej jakości kształcenia językowego. Na samym starcie mają zatem trudniej. Czynnikiem zmian jest edukacja. Będę się przy niej upierać. Póki w szkołach zdecydowaną przewagę nie będą mieli głusi nauczyciele posługujący się polskim językiem migowym – start w przyszłość głuchych uczniów z góry będzie trudniejszy. Oferta edukacyjna dla Głuchych zdecydowanie musi się zmienić. Nowoczesne technologie. Ułatwiają życie wszystkim, ale niewielu wie, jak świetnie odnajdują się w nich Głusi. Wszelkiego typu komunikatory – myślę, że to dla Głuchych rewolucja komunikacyjna we własnym środowisku. Technologia video, w kwestiach zawodowych jest bardzo przydatna w kontakcie np. z tłumaczami języka migowego”.

Wciąż niewystarczające jest dostrzeganie rzeczywistych problemów środowiska. Wiele jest pozornych działań, które nie niosą za sobą konkretnych działań wpływających na aktywność zawodową osób z niepełnoprawnością słuchu. Czas na zmiany!