Magdalena Kozicka jest związana ze Stowarzyszeniem Na Tak. Prowadzi zajęcia i warsztaty plastyczne kierowane do Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
Na moje pytanie o korzyści, jakie przynoszą takie działania dla ich uczestników, odpowiedziała, że interesuje ją „proces ekspresji artystycznej sam w sobie, kiedy pochłania nas tworzenie, a nie wzajemna obserwacja”.
Nie dzieli więc sztuki na tę związaną z osobami z niepełnosprawnością i tę dla pozostałych. W jej opinii sztuka jest jedna i wszyscy mamy prawo czerpać z tej bogatej przestrzeni, której nie wytyczają żadne granice ani nie domykają definicje.
Każdy ma tutaj otwarte drzwi, niezależnie od możliwości, uzdolnień czy stopnia sprawności. Nie istnieje zatem sztuczny podział, który mógłby stwarzać niezdrowe bariery. Akt twórczy nie jest dostępny tylko dla wybranych, a można z niego brać garściami. Wobec sztuki wszyscy jesteśmy równi.
Z Magdaleną Kozicką rozmawia Martyna Sergiel.
Czy może Pani opowiedzieć naszym Czytelnikom na czym dokładnie polega Pani praca?
Może łatwiej będzie mi zacząć odpowiedź na pytanie od udzielenia informacji na temat zadań, jakie zostały mi wyznaczone jako osobie współpracującej ze Stowarzyszeniem Na Tak w miejscu obecnie przede wszystkim związanym z promocją i wsparciem twórczości Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, jakim jest Galeria Tak – podmiot Stowarzyszenia działający zgodnie z jego statutem.
Galeria nie ma dyrektora pełniącego obowiązki, wszystkie propozycje związane z wydarzeniami kulturalnymi w jej przestrzeni podlegają konsultacji z Zarządem, który określa ich przydatność i celowość w realizacji zamierzonych planów dotyczących zapewnienia wsparcia jak najliczniejszej grupie Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
Przy wspólnych konsultacjach powstają propozycje spełniające wymagane kryteria dostępności i możliwości ich realizacji w określonej grupie odbiorców – uczestników.
Moim zadaniem było zaproponowanie projektu zawierającego plan działań wspierających aktywność kulturalną Osób z Niepełnosprawnościami.
Działania te były wynikiem potrzeb i zaistnienia grupy ludzi w danym obszarze społeczno-kulturalnym. Do moich zadań należało również zaproszenie do zespołu oferentów zapewniających pomyślny przebieg planowanych wydarzeń takich, jak warsztaty w wyznaczonych przestrzeniach (galeria, teatr), wystawy, spotkania uczestników w zaplanowanych miejscach, uwzględnienie kosztów związanych z planowanymi zadaniami, zapewnienie materiałów i zaplecza technicznego do realizacji prac oraz relacjonowanie planowanych wydarzeń, także zaproszenie do współpracy wolontariuszy, którzy chętnie będą wspierali przedsięwzięcie w długoterminowej realizacji.
Wszystkie wymienione zadania oraz towarzyszące czynności, pojawiające się już w trakcie przebiegu zadań należą do koordynatora, jakim stałam się na czas trwania projektu. Nie jest to jedyna funkcja, jaką podjęłam przy współpracy ze Stowarzyszeniem.
Już czwarty rok prowadzę spotkania w ramach arteterapii do projektu Poradni Rozwojowej „Jaskółka”. Spotykamy się dwa razy w tygodniu w Galerii Tak.
Uczestnicy realizują na spotkaniach prace w ulubionych technikach plastycznych, często podejmują tematy, które są ważne dla nich, rozwijają w ten sposób wrażliwość na rozpoznawanie własnych potrzeb i wyrażanie ich.
Tworzenie według planowanego scenariusza nie jest ostatecznym celem zajęć, malowanie i rysowanie to proces często łączący doznania estetyczne z potrzebą własnej autoekspresji, przekazywanie wizualnej informacji autora pracy.
Mam także obowiązki związane z reprezentowaniem Galerii Tak na zewnątrz, to znaczy w mediach. Przyznaję, że jest to dla mnie najtrudniejsze zadanie. Prawdopodobnie dlatego, że zawsze towarzyszy mi przekonanie o subiektywnym postrzeganiu problemu czy raczej zjawiska w sytuacji, w której należałoby uwzględnić odmienne pole percepcji.
Podobna sytuacja wiąże się z opieką merytoryczną dotyczącą Galerii Tak.
Myślę, że wielką satysfakcją jest odkrywanie, interpretowanie, szukanie kontekstów czy kluczy tematycznych, ideowych w obszarze publikacji.
Jednakże staje się ona niepełna, jeśli nie stwarza się możliwości urozmaicania prób komentatorskich w polu krytyki artystycznej przez włączanie do niej większej liczby osób, które mogłyby tworzyć interesujące materiały publicystyczne na temat twórczości osób z niepełnosprawnościami, outsiderów, przedstawicieli sztuki nieprofesjonalnej.
A może się mylę? Może jest jakaś chętna osoba blisko nas, która podjęłaby się takiego wyzwania? Jako pracownik związany z Galerią jestem również odpowiedzialna za organizowanie i dbanie o ekspozycję prac w przestrzeni Galerii, a także udzielanie informacji na temat aktualnych wydarzeń.
Prowadzi Pani zajęcia plastyczne w Galerii Tak. Jakie korzyści takie warsztaty dają Osobom z Niepełnosprawnościami? Co wnoszą one do ich życia?
Tak, prowadzę zajęcia plastyczne zawierające elementy arteterapii, ale nie jestem certyfikowanym arteterapeutą, który posługuje się wiedzą z zakresu psychologii klinicznej, by móc tworzyć indywidualne programy dla uczestników z określonymi problemami.
Moje zainteresowania arteterapią dotyczyły samego procesu, w jakim uczestniczę jako artysta z Osobą Niepełnosprawną (bo z tą rolą identyfikuję się bardziej niż z rolą terapeuty).
Interesuje mnie proces w wymiarze ontologicznym, odbywający się na równych zasadach, kiedy pochłania nas tworzenie, a nie wzajemne obserwowanie.
Można nazwać to „uprawianiem sztuki na użytek zdrowia”. Z wykształcenia i własnej decyzji jestem artystą plastykiem, studiowałam na Wydziale Edukacji Artystycznej obecnego Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Pracowałam w Ośrodkach Terapii Zajęciowej jako instruktor w Pracowniach Ceramiki i Plastycznych oraz Rękodzieła, później jako Terapeuta Zajęciowy z Osobami z Niepełnosprawnością Intelektualną.
Moje ścieżki zawodowe zawsze prowadziły do miejsc, w których człowiek poszukuje swojego konkretnego, indywidualnego sensu, znalezienia samodzielności, często w bardzo podstawowych sytuacjach.
Pyta mnie pani o korzyści z działań, jakie mają miejsce na warsztatach w kontekście osób z niepełnosprawnościami. Pominęłabym w tej sytuacji słowo niepełnosprawność, ponieważ nie ma tutaj różnicy w korzyściach, jakie czerpiemy wszyscy bez względu na swoje moce i niemoce z różnych form sztuki.
Jesteśmy w tej dziedzinie równo uprawnieni do czerpania i wzbogacania wyobraźni, pobudzania procesów intelektualnych, psychomotorycznych, stymulowania emocjonalnego, wywoływania skojarzeń, doznawania uczuć i dzielenia się nimi, a to już bardzo wiele, żeby otworzyć człowieka na dobrostan psychiczny, czy rozwój społeczny.
Czy terapia poprzez sztukę jest skuteczna?
Możemy odwoływać się w odpowiedzi na to pytanie do argumentów potwierdzających tezę. Siedem tysięcy prac naukowych napisanych już w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia.
Sięgnąć można jeszcze wcześniej, kiedy po II wojnie światowej Adrian Hill, artysta i nauczyciel rysunku został zatrudniony w szpitalu psychiatrycznym przez lekarzy jako arteterapeuta. Można też wspominać o kultowych obrzędach związanych z mocami uzdrawiającymi oraz katartycznymi, ale najlepszą odpowiedzią będzie zawsze własne doświadczenie i próba podjęcia działania.
Myślę również, że często jest tak, że szukamy różnych obszarów aktywności, które zwyczajnie sprawiają nam radość i dają poczucie wykonania czegoś co niweluje napięcia, rozładowuje negatywne emocje, powoduje przeniesienie naszych męczących myśli z centrum zainteresowania naszego umysłu, w jakiś inny obszar.
Repertuar możliwości jest nieskończenie wielki, ale tak naprawdę, to od nas zależy (ludzi korzystających z doświadczania arteterapii), z czym poczujemy się dobrze oraz czy wytworzy się akceptacja i zaufanie między osobami, które uczestniczą i starają się wspierać cały ten proces.
Terapia poprzez sztukę staje się skuteczna, kiedy jesteśmy autentyczni w obszarze naszych twórczych działań i przyjmujemy jej rozwiązania formalne, takimi jakie są, nie nastawiając się na spełnianie ogólnie przyjętych kryteriów, dotyczących oceny prac czy ich walorów estetycznych. W okolicznościach, w których otwarcie pojmiemy sens terapii poprzez sztukę, dążąc tym samym do poprawy naszego stanu, powstanie cenne remedium, które sami dla siebie wytworzyliśmy w omawianym tutaj procesie.
Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.