Naukowcy już dawno potwierdzili niepodważalny związek między wdychaniem zanieczyszczonego powietrza, a pogorszeniem ogólnej kondycji zdrowotnej człowieka.
Współcześnie istnieją badania, które ten fakt udowadniają. Ponadto nieustannie mówi się mnóstwo o kryzysie klimatycznym i jego skutkach. Obserwując przyrodę, coraz częściej stykamy się z gwałtownymi zjawiskami, takimi jak niespodziewane burze, długotrwale i uciążliwe susze czy topnienie lodowców.
Mimo to wszystkie te wskazane przeze mnie czynniki nie wywołują popłochu wśród środowiska medycznego. Tak przynajmniej było do niedawna.
Opisany na łamach portalu SmogLab przypadek dziecka z Warszawy to prawdopodobnie pierwsza tego rodzaju diagnoza w naszym 40mln państwie.
11-letni chłopiec przez większość swojego życia zmagał się z napadami kaszlu, dusznościami oraz częstymi infekcjami, które szczególnie dokuczliwe stawały się w sezonie grzewczym.
Doktorzy diagnozujący ucznia najczęściej jako powód jego problemów zdrowotnych wymieniali alergię, ale testy alergiczne wykluczyły tę drogę.
Po długiej i mozolnej wędrówce po placówkach i lekarzach, w celu znalezienia odpowiedzi na swoje kłopoty, zrezygnowani rodzice usłyszeli opinię, która mówi wprost: „podejrzenie nad reaktywności oskrzeli/alergii wynikającej z zanieczyszczenia powietrza”.
Medycy zaznaczają jednak, że trudno jest jednoznacznie stwierdzić, na ile istotny jest wpływ smogu na przebieg zachorowania, gdyż brakuje obiektywnych metod badawczych.
– Możemy tylko dostrzec korelację nasilenia objawów infekcji występujących jesienią oraz zaostrzenia wcześniej rozpoznanych chorób, jak astma oskrzelowa – wypowiada się na łamach Smog Labu dr Agnieszka Turlińska, pediatra, która wystawiła przełomową diagnozę.
– Jako pediatrzy obserwujemy częstsze występowanie infekcji dróg oddechowych i nasilenie objawów astmy oskrzelowej w czasie zwiększonego smogu – podsumowuje pani doktor.
Podobny przypadek diagnozy, jednak zakończony tragicznie, miał miejsce kilka lat temu w Londynie. Ella Adoo-Kissi-Debrah zmarła w wieku zaledwie 9 lat, w jej akcie zgonu odnotowano, że istotnym czynnikiem rozwoju astmy było narażenie na nadmierne zanieczyszczenie powietrza – czytamy na stronie: www.niepelnosprawni.pl.
Eksperci, zajmujący się ochroną zdrowia mają obecnie coraz wyższą świadomość wpływu, jaki wywiera trujące powietrze na ludzki organizm.
– Negatywny wpływ zanieczyszczeń obserwujemy już na etapie rozwoju płodowego, a konsekwencje w dalszych latach życia obejmują wywoływanie i zaostrzanie wielu chorób w tym układu oddechowego, krążeniowego i nerwowego” – komentuje alergolog dr n. med. Małgorzata Bulanda, współautorka raportu dotyczącego wpływu zanieczyszczonego powietrza na ogólną kondycję ludzi, a nawet ich nastrój.
Niektóre źródła podają wręcz, że wystarczy jeden dzień życia ze smogiem, by obniżyć stan zdrowia i samopoczucia społeczeństwa.
Stale jednak brakuje świadomości na poziomie kraju – takiej, która pozwoliłaby bezpośrednio łączyć skutki zdrowotne, z konkretnym czynnikiem chorobotwórczym, jakim jest trujący smog.
Wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie ludzi powinien być nawet zawarty w specjalnym programie studiów medycznych, by lekarze mogli natychmiastowo stawiać trafne diagnozy, co umożliwiłoby podjęcie konkretnych działań ochronnych i poprawę zdrowia pacjentów.
Ekologia to obecnie nie sama teoria, świat zmienia się na naszych oczach i warto te zmiany uwzględniać już na poziomie edukacji. Trzeba działać, żeby nie obudzić się po fakcie, gdy może być już za późno.
Pozostaje zatem pytanie, czy to może pierwszy impuls, który pociągnie za sobą powszechne diagnozowanie chorób ze wskazaniem smogu jako bezpośredniej przyczyny?
Nie wiadomo. Polska wciąż pozostaje jednym z najbardziej zanieczyszczonych pod względem jakości powietrza krajów w całej Unii Europejskiej. Corocznie mniej więcej 40 tysięcy osób kończy przedwcześnie życie przez toksyczne powietrze, którym zmuszeni jesteśmy oddychać.