Autor: Martyna Sergiel
W czwartek, 5 grudnia ulicami Warszawy przeszedł Żółty Marsz – jego uczestnicy protestowali, ponieważ martwią się o przyszłość dalszego leczenia psychiatrycznego.
Pacjenci mają obawy przed powrotem dawnej i w ich opinii niespełniającej swojego zadania, psychiatrii instytucjonalnej. Aktualnie, kończy się pilotaż programu Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego, których głównym i najważniejszym rezultatem było skrócenie dystansu pacjent-specjalista. Dzięki funkcjonowaniu wspomnianych placówek, pomoc była blisko, niemalże na wyciągnięcie ręki.
– Gdyby nie było tego centrum, to by pan ze mną teraz nie rozmawiał – podkreśla w rozmowie z dziennikarzem portalu Niepelnosprawni.pl uczestnik protestu, pan Przemysław.
On i wielu innych pacjentów ma uzasadnione obawy, że po zakończeniu pilotażu w przyszłym roku, utracą dostęp do pomocy w swoim najbliższym otoczeniu.
Marsz odbył się po Nadzwyczajnym Kongresie Zdrowia Psychicznego.Wzięło w nim udział według różnych szacunków około 1000 ludzi – w dużej mierze pacjentów, ale też pracowników służby zdrowia. Zgromadził ich wszystkich lęk przed zmianą finansowania, a co za tym idzie, funkcjonowania aktualnie dobrze prosperujących Centrów.
– Chodzi tutaj przede wszystkim o tak zwaną odpowiedzialność terytorialną – każde Centrum Zdrowia Psychicznego ma swój obszar i to za jego mieszkańców jest odpowiedzialne. Jeśli więc mieszkaniec Hajnówki albo warszawskiego Mokotowa ma problem związany ze zdrowiem psychicznym i zgłosi się do swojego Centrum Zdrowia Psychicznego, to ono musi się nim zająć. Nie może mu powiedzieć – proszę szukać pomocy gdzie indziej – komentował na łamach portalu www.niepelnosprawni.pl dr Marek Balicki, ówczesny pełnomocnik ds. reformy psychiatrii, która „ruszyła” w 2018 roku.
Celem reformy była transformacja od psychiatrii azylowej opartej na wielkich szpitalach, do psychiatrii środowiskowej.
Aktualnie Centra działają w ramach pilotażu, który będzie trwał jeszcze tylko do 1 lipca 2025 roku, i obejmują swoim zasięgiem blisko 50 procent terytorium naszego kraju, a ich działalność jest bardzo pozytywnie odbierana przez pacjentów. Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia od lipca przyszłego roku wszyscy Polacy mają być objęci wsparciem Centrów Zdrowia Psychicznego.
– Centrum to było jedyne miejsce, gdzie uzyskałam pomoc i to od razu. Chcąc dostać się do psychologa lub psychiatry na NFZ bez centrum, musiałabym czekać nawet rok czy dwa lata – opowiada na łamach portalu www.niepelnosprawni.pl Justyna, pacjentka Centrum Zdrowia Psychicznego w Poznaniu.
– W naszym Centrum mieliśmy codziennie nawet 2-3 godziny terapii grupowej. Gdybym chciała chodzić na terapię grupową do psychologa na Narodowy Fundusz Zdrowia, byłoby to najprawdopodobniej raz w miesiącu i to maksymalnie godzina – podsumowuje uczestniczka w rozmowie z dziennikarzem portalu www.niepelnosprawni.pl.
Dla niej oraz innych uczestników Marszu największą obawą jest to, że w związku z końcem pilotażu, Centra przestaną pełnić dotychczasową funkcję i od innych placówek zdrowia psychicznego będzie je odróżniała jedynie nomenklatura.
Jednym z założeń Pilotażu Centrów Zdrowia Psychicznego był nowy sposób finansowania. Zamiast płacenia za konkretną usługę, Centra Zdrowia Psychicznego miały być finansowane ryczałtem – tak, by sfinansować różne rodzaje wsparcia, w zależności od potrzeb lokalnych mieszkańców, a nie wytycznych Narodowego Funduszu Zdrowia. Teraz to ma ulec zmianie, a pacjenci boją się, że psychiatria środowiskowa będzie finansowana nie ryczałtem, ale za konkretne usługi.
W przypadku tych Centrów Zdrowia Psychicznego, które umożliwiają leczenie całodobowe, oznaczałoby to powrót do psychiatrii instytucjonalnej, faworyzującej duże szpitale, a nie usługi świadczone w środowisku lokalnym, najbliżej człowieka.
– Protestują, bo zdają sobie sprawę, jak dużo dobrego stało się dzięki Centrom Zdrowia Psychicznego, jak bardzo udało się zwiększyć dostępność ochrony zdrowia dla pacjentów, ale też zwyczajnie być bliżej nich i zaproponować im nowe formy leczenia – mówi na łamach cytowanego portalu Błażej Antosz – dyrektor ds. lecznictwa szpitala w Centrum Zdrowia Psychicznego w Międzyrzeczu Podlaskim.
Uczestnicy marszu domagali się nie tylko utrzymania obecnego modelu finansowania Centrów Zdrowia Psychicznego, ale też zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia w ogóle. Obecnie na ten cel przeznaczane jest 4,5 procent wydatków budżetu państwa, a zdaniem ekspertów powinno to być co najmniej 6 procent. O swoich postulatach przedstawiciele protestujących rozmawiali po Marszu z Marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
Do obaw protestujących odniósł się podczas wspólnego posiedzenia Wiceminister Zdrowia Wojciech Konieczny. Podkreślił on, że pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego musi się skończyć i Centra muszą przejść na tzw. rozwiązania koszykowe, na świadczenia finansowane przez Fundusz.
– Aby przeprowadzić proces odejścia od pilotażu i przejścia na rozwiązania systemowe, musimy zmienić ustawę i wymaga to prac legislacyjnych – wyjaśnił.
– Mogę uspokoić tych z państwa, którzy słyszeli przeróżne informacje. Chcemy by te dobre rozwiązania, które zadziałały w Centrach Zdrowia Psychicznego przenieść na cały kraj i chcemy, by odpowiedzialność była populacyjna. To nie jest prawda, że chcemy płacić „za usługę”. Kamienie milowe psychiatrii środowiskowej jak najbardziej chcemy utrzymać – zaznaczył Wiceminister w relacji dziennikarzy portalu Niepelnosprawni.pl.
– Ministerstwo Zdrowia obserwuje różną jakość świadczenia usług i różne zaangażowanie Centrów w prace nad populacją, którą obejmują one swoim zasięgiem.
– Są centra, które obejmują dwa procent danej populacji i są takie, które obejmują 6 procent danej populacji. Przy tym samym finansowaniu. Nie możemy pozbawić się mechanizmu kontroli nad tym, jak ta opieka jest świadczona – powiedział dziennikarzom cytowanego portalu Wiceminister Konieczny.
Zagwarantował on jednocześnie, że Centra będą finansowane ryczałtowo i populacyjnie, ale w sposób kontrolowany.
– Aby przenieść rozwiązania, które dzisiaj testowane są w pilotażu Centrów Zdrowia Psychicznego i ilość pieniędzy, która jest przeznaczana na tę połowę Polski potrzebne są dodatkowe środki –mówił.
– Nie ma chęci zaoszczędzania na opiece psychiatrycznej – zakładamy, że będzie droższa. Natomiast, jeżeli mamy poszukać dodatkowych pieniędzy w systemie, w którym bardzo trudno jest te pieniądze pozyskać, to musimy zadbać, by mieć regulacje kontrolne, które pozwolą nam być pewnymi, że te pieniądze są wydawane efektywnie – podsumował polityk na łamach portalu www.niepelnosprawni.pl.
4 Grudnia Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna powołała Zespół do spraw zmian systemowych w Centrach Zdrowia Psychicznego w związku z koniecznością zakończenia programu pilotażowego.
Co będzie dalej? Nie wiadomo. Musimy teraz uzbroić się w cierpliwość. Miejmy nadzieję, że dobre, sprawdzone rozwiązania pozostaną. Zdrowie psychiczne to fundament zdrowia w ogóle i powinno ono na stałe zostać wpisane na listę priorytetów rządzących. Niezależnie od tego, kto jest aktualnie u sterów władzy.