Łukasz Ciszek wywalczył srebro w zawodach łuku klasycznego mężczyzn open na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu.
To pierwszy w parałucznictwie krążek, jeśli mowa o turnieju męskim na igrzyskach od dwóch dekad.
– Łucznictwo jest nieprzewidywalne – powiedział na gorąco po finale Łukasz Ciszek. – Po kwalifikacjach, w których strzeliłem fajną życiówkę, poczułem, że jestem mocny, będę walczył do końca, może coś z tego wyjdzie – i rzeczywiście wyszło – relacjonują dziennikarze portalu www.niepelnosprawni.pl.
Wynik turnieju zatem to srebrny medal, pierwszym wśród mężczyzn od drugiego miejsca Tomasza Leżańskiego w Atenach 20 lat temu. Interesujące jest, że ostatnie dla Polski złoto otrzymał Ryszard Olejnik, trener klubowy Łukasza Ciszka, w 1996 r. w Atlancie. Wśród kobiet dwukrotnie brąz (Londyn, Rio) zdobywała Milena Olszewska.
To właśnie w parze z nią dzisiaj, tj. 5 września, Łukasz Ciszek zagra w turnieju miksta.
Na tę chwilę Łukasz Ciszek nie ma wątpliwości, komu dedykuje wywalczone srebro.
– Miałem bardzo ciężki rok, mieliśmy kłopoty z dziećmi, choroby, było bardzo trudno i stwierdziłem, że zrobię to dla nich –zaakcentował – To nie jest moje zwycięstwo, to jest zwycięstwo całej mojej rodziny – czytamy na łamach portalu www.niepelnosprawni.pl.
Gratulacje i powodzenia w dzisiejszym starcie!