Podopieczni Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży przy ulicy Świętego Rocha 13 w Poznaniu potrzebują nowej sali terapeutycznej, by poprawić jakość ich funkcjonowania.
Fundacja „Moje skrzydła” prowadzi za pośrednictwem portalu Pomagam.pl zbiórkę na jej utworzenie. Do uzbierania wymaganej kwoty potrzeba jeszcze niespełna 18.000 złotych.
Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży istnieje od 1962 roku. Prowadzony jest przez siostry serafitki. Zakonnice dokładają wszelkich starań, by otoczyć podopiecznych placówki opieką i miłością. Aktualnie żyje tu 53 podopiecznych z niepełnosprawnościami intelektualnymi i ruchowymi od urodzenia do 30. roku życia. Placówka stanowi dom dla dzieci, które zostały odebrane rodzicom z nakazu sądu bądź których rodzice zrzekli się tuż po porodzie.Siostry dbają, by przebywający w placówce podopieczni czuli się kochani i akceptowani. Pragną, by w prowadzonym przez nie DPS-ie na tyle, na ile to możliwe, panowała prawdziwie rodzinna atmosfera. Rano mieszkańcy Domu jedzą śniadanie, następnie wyruszają do szkół i przedszkoli bądź uczestniczą w zajęciach. Osoby, których obowiązek nauki już nie obejmuje, angażowane są w rozmaite prace. Oczywiście na miarę ich możliwości.
Dom składa się z dwóch budynków: starego, w którym mieszkają dzieci i młodzież z najcięższymi niepełnosprawnościami oraz nowszego, gdzie żyją podopieczni bardziej samodzielni. Ośrodek dysponuje kolorowymi, przytulnymi pokojami mieszkalnymi.
Podopieczni mają tu do dyspozycji zaplecze rehabilitacyjne, edukacyjne, ogród oraz plac zabaw. W sezonie mogą również pluskać się w basenie. Jednak, żeby poprawić jakość życia młodych mieszkańców Domu, kluczowa jest systematyczna, intensywna rehabilitacja. Od roku 2015 przy DPS-ie działa Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy imienia błogosławionej Sancji Szymkowiak. Został on otwarty, by rehabilitacja podopiecznych była jeszcze skuteczniejsza. W Ośrodku prowadzone są zajęcia rewalidacyjne, w których uczestniczą podopieczni dotknięci głęboką niepełnosprawnością. Najmłodsze dzieciaki, liczące od 0 do 3 lat objęte są tak zwanym wczesnym wspomaganiem rozwoju. Prócz tego prowadzone są zajęcia z muzykoterapii, w pracę z podopiecznymi zaangażowani są też rehabilitanci i opiekunowie. Pomagają również wolontariusze-jest ich około 20.
Aby podopieczni byli jeszcze bardziej sprawni, muszą być poddawani terapii zajęciowej. Sala, w której prowadzona była ona dotychczas, nie była przystosowana do tego celu. Zakonnice chcą zatem, by urządzono nową salę w miejscu, gdzie do tej pory znajdowała się biblioteka zakonna. By dostosować pomieszczenie do potrzeb mieszkańców Domu, trzeba je wyremontować.
By w dotychczasowej bibliotece stworzona sala do terapii, nieodzowne będą:
- materiały budowlane do postawienia i wzmocnienia ścianki działowej,
- drzwi przesuwne,
- oświetlenie (nowe piękne i jasne lampy),
- osłony na kaloryfery,
- rolety,
- sprzęt RTV,
- biurko i krzesło dla terapeuty,
- wykładzina umożliwiająca poruszanie się na wózkach inwalidzkich,
- regulowane biurka,
- szafki, regały,
- przybory do malowania,
- zabawki i pomoce do terapii.
Zadania przeprowadzenia remontu podjęła się Fundacja „Moje skrzydła”. Wyposażenie natomiast zorganizowała zewnętrzna firma. W założeniu w sali znajdować się ma najnowocześniejszy sprzęt, również audiowizualny.
Drobny datek na utworzenie nowej sali terapeutycznej przekazać można tutaj. Serdecznie do tego zachęcamy!
Opracowano na podstawie: A. Durka, Tylko 23 tysiące dzielą siostry serafitki od utworzenia sali do terapii zajęciowej | Głos Wielkopolski (gloswielkopolski.pl)