Jakiś czas temu z wielkopolskiego Powidza wyleciał samolot załadowany po brzegi sprzętem mającym służyć pomocą w Libanie.
Wszystko odbyło się na kilka dni przed drugą rocznicą pamiętnego i tragicznego w skutkach wybuchu. Wsparcie zostało przygotowane przez poznańską Fundację Redemptoris Missio.
Na pokładzie znalazły się w sumie prawie dwie tony niezbędnych „darów”. Na tę konkretną transzę pomocy składa się przede wszystkim kilkanaście szpitalnych łóżek dziecięcych oraz przewijaki. Taka przesyłka wymaga specjalnego transportu.
Trzeba to pomierzyć, zważyć, spakować…
– relacjonuje dla www.poznan.tvp.pl Aneta Gwiazdowska z Fundacji Redemptoris Missio.
Łóżka, które polecą do Azji wcześniej służyły małym pacjentom w szpitalu przy ul. Krysiewicza. Po przeniesieniu placówki do nowej siedziby, ta część mebli trafiła w ręce Fundacji Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio.
Przelot oraz wydanie sprzętu już na miejscu to misja polskich żołnierzy, zarówno służących w naszym kraju, jak i tych stacjonujących w Libanie.
Transport trafia do Libanu w „symbolicznym” momencie, bo tuż przed drugą rocznicą wybuchu w porcie w Bejrucie. Liban to od lat kraj zmagający się z trudnościami ekonomicznym i kryzysem humanitarnym.
W Libanie ten kryzys ma miejsce już od bardzo wielu lat. Wydarzenia, sprzed dwóch lat dobiły libańską gospodarkę. Połowa mieszkańców żyje [tam] w biedzie, w zeszłym roku [była] trzycyfrowa inflacja, ludzi nie stać na nic.
– komentuje Justyna Janiec-Palczewska, prezes Fundacji Redemptoris Missio.
Transport, który wyruszył z Powidza to już czwarta w tym roku pomoc wynikająca ze wspólnych starań Redemptoris Missio i polskich żołnierzy. Wcześniej do Libanu trafiały między innymi łóżka i sprzęt chirurgiczny.