W Poznaniu na głównych pętlach przesiadkowych nie działają windy. MPK podjęło decyzję o ich wyłączeniu, po tym jak w środku nocowali bezdomni.
„W związku ze znaczącym spadkiem liczby pasażerów oraz kierując się względami bezpieczeństwa sanitarnego Miasto Poznań, w trosce o mieszkańców, podjęło decyzję o ograniczeniu możliwości korzystania z wind będących elementami infrastruktury przystankowej. Windy – łącznie 22 dźwigi – znajdujące się w rejonie Mostu Teatralnego, Dworca Zachodniego, ronda Kaponiera oraz na przystankach Os. Lecha, Piaśnicka-Rynek i Piaśnicka/Kurlandzka pozostaną nieczynne aż do odwołania” – podało do wiadomości MPK.
Wiadomość zbulwersowała wielu pasażerów. W komentarzach pod oświadczeniem zwrócili oni uwagę na potrzeby osób niepełnosprawnych, starszych czy matek z wózkami dziecięcymi, które zostały pozbawione jakiejkolwiek możliwości przemieszczenia się.
„To przemoc na niepełnosprawnych i starszych” – pisali zszokowani pasażerowie.
Agnieszka Smogulecka, rzecznik prasowa MPK Poznań, powiedziała dziennikarzom, że im także nie było łatwo podjąć tę decyzję.
Wybieraliśmy między złem a złem – mówi.
Dodała także, że decyzja związana0 jest z tym, że „nie są w stanie zapewnić właściwych warunków bezpieczeństwa sanitarnego”.
To szokujący komunikat. Po co w ogóle montować windy skoro się ich nie uruchamia?
W jakim celu podejmować wysiłek dostosowywania infrastruktury publicznej do potrzeb osób niepełnosprawnych i seniorów, jeżeli następnie uniemożliwia się korzystanie z rozwiązań?
Winda jest jedyną możliwością wydostania się na zewnątrz dla pasażerów z problemami w poruszaniu się czy tych na wózkach. Nie wspominając już nawet o matkach z dziećmi. Po prostu nie wierzę, że nie było żadnego alternatywnego rozwiązania.
Należy mieć nadzieję, że wraz z ustaniem pandemii koronawirusa i zmianą ogólnej sytuacji w kraju, windy zostaną uruchomione.