Osoby z niepełnosprawnościami wysoko oceniają wybrane aspekty telemedycyny. E-recepty oraz e-skierowania są sporym ułatwieniem.
Jednakże w ich opinii dużo do poprawy jest wciąż w zakresie teleporad lekarskich.
Kwestie, dzięki którym wiele spraw można załatwić bez względu na odległość, to duży komfort dla niepełnosprawnych. Nadal jednak nie wszystkie są dostosowane do ich potrzeb.
„Najsłabszym ogniwem systemu z punktu widzenia osób z niepełnosprawnościami są teleporady. Większość z nich jest bowiem realizowana telefonicznie, nie zaś przez aplikacje umożliwiające choćby przesyłanie obrazu.
A to ogranicza do nich dostępność osobom głuchym. Zdarza się też, że ze względu na brak tłumaczy języka migowego muszą one we własnym zakresie organizować wsparcie asystenta, który tłumaczyłby rozmowę.
Ponadto lekarze, mając na względzie RODO i kwestie tajemnicy lekarskiej, nie zawsze są pozytywnie nastawieni do pośrednictwa asystenta – zwłaszcza jeśli jest on obcą osobą” – czytamy na stronie www.gazetaprawna.pl
Sprawa jest skomplikowana. Trzeba dodać, że chociaż istnieją obecnie usługi tłumacza online, to w kwestii teleporady zaczynają się schody.
Taki tłumacz musiałby bowiem być kompetentny w obszarze medycznym, bo musi wiedzieć, jak przekazać diagnozę, żeby jej po prostu nie poprzekręcać. Zaś druga rzecz to obszar prywatności. Nie wszyscy chcą się przecież dzielić swoimi problemami zdrowotnymi z innymi, jeśli nie jest to konieczne.
Podobnie sytuacja wygląda z tajemnicą lekarską. Jak podaje Gazeta Prawna ze stanowiska Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że zgodnie z wytycznymi opracowanymi w związku z wprowadzeniem teleporady, w pomieszczeniu, w którym znajduje się lekarz jej udzielający, nie powinien przebywać nikt inny, chyba że jest to pracownik medyczny zaangażowany w udzielanie świadczenia lub osoba zaakceptowana przez pacjenta, w tym tłumacz.
Uczestnictwo tłumacza w teleporadzie wymaga więc zgody pacjenta.
Co zatem musi zostać zmienione, by rozwiązania telemedycyny były przyjazne osobom z niepełnosprawnościami?
Grzegorz Kozłowski – prezes Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących podaje wyjście z sytuacji.
Jego zdaniem jedną z możliwości jest podpięcie teleporad pod platformy komunikacyjne typu Zoom czy Google Meet, choćby z uwagi na możliwość korzystania z okienka chatu.
Dodatkowo takie narzędzie umożliwia asystentowi zdalnie wsparcie komunikacji z lekarzem. A do tego oczywiście – usługi tłumacza języka migowego online.
Koniecznym elementem takich materiałów powinien być lektor, aby osoba niewidoma mogła z tego materiału skorzystać – twierdzi Kozłowski.
Z pewnością jest to problem, który wymaga natychmiastowych działań i znalezienia rozwiązań. Telemedycyna jest z jednej strony wygodna, ale nie dla wszystkich. Nie powinna wykluczać ze względu na niepełnosprawność. Każdy ma prawo do opieki medycznej.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.