Pierwszy dzień świąt duża część z nas rozpocznie po późnym powrocie z pasterki.
W dawnych czasach po powrocie z tego nabożeństwa próbowano świątecznych potraw. Składają się one z dań, które w lokalnej tradycji zaliczane są do tzw. niedzielnych. Według profesora Andrzeja Brencza nie ma w polskiej świątecznej tradycji dań specjalnie przygotowywanych na ten i następnych dzień świąt. Wyjątkiem od tej zasady jest jedynie spożywanie w dni świąteczne strucli i makowców, pierników, jabłek i orzechów. Jak wynika z danych etnograficznych zebranych przez profesora Brencza większość Polaków zjada w dwa świąteczne dni te same dania, które spożywało na wieczerzy wigilijnej. W większości polskich domów pierwszy i drugi dzień świąt spędza się w gronie rodzinnym. W niektórych polskich wsiach pojawiają się grupy kolędnicze – tzw Herody.
Zdaniem profesora Andrzeja Brencza Herody to orszaki kolędnicze, których główna nazwa pochodzi od ich głównej postaci – króla. Poza nim w skład Herodów wchodzą: anioły, diabły i śmierć. Czasem w skład orszaku wchodzą również postaci: Żyda, Turka, Kominiarza i Żołnierza. Orszaki Herodów znane są na terenie niemal całego województwa Wielkopolskiego. Tylko południowe i zachodnie rejony tego regionu nie znają tego obyczaju. Kolędujące grupy Herodów zgodnie z tradycją były w podzięce obdarowywane. Zdaniem profesora Brencza kolędnicy otrzymywali: pieniądze, kiełbasę i inne produkty żywnościowe.
Zdaniem profesora Błaszczyka wielkopolskie pochody kolędnicze nawiązują do dawnych tradycji obrzędowych. Przyjmowały one w dawnych wiekach postać pochodów maszkar zwierzęcych. To piękna tradycja, która niestety zanika.