Dzisiejsza, odprawiana w kościołach liturgia służy upamiętnieniu męki, śmierci oraz Zmartwychwstania Jezusa, syna Bożego, który umarł na krzyżu po to by nas zbawić.
Jutro, w tak zwany Poniedziałek Wielkanocny obchodzić będziemy drugi dzień Wielkanocy, czyli Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Tak brzmi bowiem inna nazwa tych najważniejszych świąt w chrześcijańskim kalendarzu.
W naszym kraju ze względu na panujący tego dnia zwyczaj wzajemnego polewania się wodą drugi dzień świąt określany jest mianem Lanego Poniedziałku. Dzień ten jest częścią Oktawy Wielkanocnej. Tak bowiem nazywany jest pierwszy tydzień przypadający po świętach Wielkanocnych.
Święta Wielkiej Nocy powinny być radosne i być okazją do rodzinnych spotkań i wyjazdów. W tym roku, Drodzy Czytelnicy nie potrafię życzyć wam: „Wesołych Świąt Wielkanocnych”. Słowa te nie bardzo chcą mi przejść przez palce. W sytuacji zagrożenia pandemią koronawirusa, w której się wszyscy znaleźliśmy chciałbym życzyć wam Drodzy Czytelnicy, by były to święta pełne nadziei, że uda się ludzkości pokonać wirusa i nasze życie wróci do normy. Cierpimy bowiem wszyscy. Nałożono na nas ograniczenia, część z nas z dnia na dzień może stracić źródła utrzymania, ze względu na rodzący się kryzys gospodarczy. Wszyscy boimy się o życie naszych bliskich.
Victor Frankl, twórca metody terapeutycznej zwanej logoterapią, jest przykładem osoby, która wiele w życiu wycierpiała. Jako więzień obozu koncentracyjnego był wielokrotnie ciężko upokarzany. Potrafił jednakże temu co, go spotykało nadać sens. Można zaryzykować twierdzenie, że trzymało go przy życiu wyobrażenie o tym, że otaczająca go rzeczywistość obozowa to tylko etap przejściowy w jego życiu. Wyobrażał sobie, że zostanie profesorem psychiatrii i będzie wygłaszał prelekcje na całym świcie. I te marzenia mu się spełniły. Nie można porównywać sytuacji obozowej do tego co nas spotkało, ale spróbujmy nadać pandemii jakiś sens, znaleźć coś co pozwoli nam przetrwać.
Frankl był również twórcą tezy o tym, że cierpienia współczesnego człowieka mają swoje źródła w kryzysie duchowości. Może tak, jak film „Pasja” Mela Gibsona, Święta Wielkanoce staną się dla części z nas szansą na odnowę życia w duchu prawdziwie chrześcijańskim?
Drodzy Czytelnicy, jeśli otaczająca rzeczywistość działa na Was równie przytłaczająco jak na mnie. Jeśli w ciągu ostatniego miesiąca praktycznie nie opuszczaliście domów, tak jak ja, to spróbujcie zastosować strategię Victora Frankla. Wyobraźcie sobie, że jak śpiewała grupa Tilt:
„Jeszcze będzie przepięknie,
Jeszcze będzie normalnie,
Jeszcze będzie przepięknie,
Jeszcze będzie normalnie”.