Rząd Republiki Federalnej Niemiec opóźnia reformę prawa wyborczego, dzięki której osoby z niepełnosprawnością intelektualną wymagające 24-godzinnej opieki będą mogły głosować w wyborach do Bundestagu.
Powodem, dla którego niemieckie prawo nie dopuszcza osób wymagających opieki do uczestnictwa w wyborach jest przypuszczenie, iż mogą być one nakierowywane podczas oddawania swojego głosu. Nowelizacji przepisów domagają się stowarzyszenie osób niepełnosprawnych oraz przewodnicząca Bundestagu Ula Schmidt. Odebranie praw politycznych obywatelom wymagającym opieki osoby drugiej określiła jako „nieznośne”. Jak wykazały badania przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Polityki Społecznej prawo wyborcze nie przysługuje 0,14 procent Niemców uprawnionych do głosowania do Bundestagu oraz 0,83 procent osób z niepełnosprawnością.
Także same osoby o ograniczonej sprawności domagają się możliwości głosowania w wyborach. Wśród nich są 22-letni Pascal oraz liczący 29 lat Julian. Pascal ma niepełnosprawność intelektualną. Nie jest samodzielny – potrzebna mu jest pomoc w codziennych czynnościach życiowych. Młody mężczyzna nie może umawiać wizyt lekarskich ani zarządzać swoimi finansami, lecz rozumie podstawowe zagadnienia związane z polityką. Rozróżnia partie działające na niemieckiej scenie politycznej i wie, kim jest Angela Merkel. Julian, pomimo iż na co dzień jest samowystarczalny, również nie może brać udziału w wyborach. Podobnie jak Pascal i Julian pozbawionych prawa wyborczego jest 85 tysięcy osób z niepełnosprawnością intelektualną niemal na całym terenie Republiki Federalnej Niemiec. Jedynym regionem, którego prawo odpowiednio reguluje kwestie uczestnictwa w wyborach osób z niepełnosprawnościami jest Nadrenia-Północna Westfalia. Przykładem jest możliwość skorzystania przez osobę o ograniczonej sprawności z pomocy asystenta podczas głosowania w wyborach lokalnych.
Przepisy regulujące kwestie wyborcze w Niemczech uchwalone zostały w 1959 roku. Zdaniem pełnomocnika do spraw osób z niepełnosprawnością wymagają one zmian, ponieważ są one archaiczne, niezgodne z Konwencją o prawach osób z niepełnosprawnych oraz łamią prawa człowieka. Opóźnienie procesu ustawodawczego potępiła także Corrina Riffer, rzeczniczka partii Zielonych, która również zmaga się z niepełnosprawnością. Projekt nowelizacji ustawy został złożony. Wymaga on jednak konsultacji, dlatego przedstawiciele niemieckiego parlamentu wciąż nie podejmują rozmów o nim.
Na terenie Unii Europejskiej problem praw osób z niepełnosprawnością do uczestnictwa w życiu politycznym reguluje Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych. Niemcy ratyfikowały ją kilkanaście lat temu. Konwencja zakłada, że kraje, które ją podpisały mają obowiązek zapewnienia osobom z niepełnosprawnościami takich samych praw do uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym, jakie mają osoby zdrowe. Na dzień dzisiejszy możliwość udziału w wyborach mają niepełnosprawni obywatele niemal połowy z 28 krajów należących do Wspólnoty.
Jak mówi posiadająca 12-letniego syna z niepełnosprawnością umysłową Anna Rubinowicz-Grundler, na którą powołuje się dziennikarz portalu niepelnosprawni.pl Adam Przybylski za wprowadzeniem odpowiednich przepisów regulujących kwestie uczestnictwa w wyborach osób z niepełnosprawnościami opowiadają się organizacje je skupiające. Pani Anna liczy, że odpowiednie regulacje prawne wejdą w życie po wyborach do Bundestagu.
Opracowano na podstawie: A. Przybylski, Niepełnosprawni intelektualnie pozbawieni praw wyborczych.