3 grudnia to Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych – dobry moment, aby zwrócić uwagę na codzienne problemy tej grupy: osób z niepełnosprawnością ruchową, niedowidzących, niesłyszących czy starszej części społeczeństwa cierpiącej na choroby neurologiczne.
Jednym z ich codziennych wyzwań jest nadal utrudnione poruszanie się w przestrzeni miejskiej, bariery architektoniczne, niedostosowane obiekty użyteczności publicznej, a także mieszkania prywatne. W sierpniu br. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisało umowę na nowy projekt: usługę transportową door-to-door oraz likwidację barier architektonicznych. Kilka dni temu poinformowano o przyznaniu prawie 9 mln zł na realizację programu „Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej”, z którego w 2020 r. skorzystają 32 samorządy na Mazowszu. Zmiany w planach, a jak obecnie odnajdują się w przestrzeni miejskiej osoby niepełnosprawne, starsze i ich opiekunowie?
Ograniczenie mobilności dotyczy bardzo dużej grupy osób: poruszających się o wózkach, kulach czy balkonikach – z tzw. niepełnosprawnością ruchową, ale także często kontuzjowanych, poruszających się z dziećmi, kobiet w ciąży, otyłych, ze zbyt niskim wzrostem czy po prostu osób starszych. Zaplanowany na 2020 rok program osobistego asystenta ma ułatwić wykonywanie codziennych czynności, zapewnić uczestnictwo w życiu lokalnej społeczności, a także przeciwdziałać wykluczeniu. Bezpłatne korzystanie z tej inicjatywy będzie możliwe dla osób mających orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności albo orzeczenie równoważne. Natomiast usługa door-to-door ma za zadanie wspomóc mobilność dzięki indywidualnemu transportowi do placówek zdrowia lub rehabilitacyjnych. Oprócz tego wyznaczono środki, które poprawią dostępność dla osób o specjalnych potrzebach w zakresie budynków wielorodzinnych, osiedlowych i publicznych. Zmiany obejmą budowę podjazdów oraz modernizację wind – pojawią się systemy dźwiękowe z napisami alfabetem Braile’a, systemy dotykowe i wizualne.
Dostępność nie dla wszystkich
Ostatnia kontrola NIK-u, dotycząca obiektów użyteczności publicznej, wykazała, że żaden z 94 budynków nie spełniał warunków miejsca wolnego od barier, pozwalającego korzystać z niego osobom niepełnosprawnym na zasadach równości ze sprawnymi użytkownikami. Pod lupę wzięto m.in. urzędy oraz poradnie zdrowia – miejsca, które w pierwszej kolejności powinny być dostępne dla każdego. Przykładów utrudnień jest wiele, to m.in. oddalenie tzw. „koperty” parkingowej od windy w odległości 20 m oraz wlot monet w parkomacie, który uniemożliwia skorzystanie z niego osobie na wózku inwalidzkim. Inne bariery to m.in. za wysokie progi, źle zamontowane klamki okienne, zbyt mała powierzchnia możliwego manewru w łazience czy domofon przy budynku, bez opisu alfabetem Braille’a. Niewłaściwe zaprojektowanie budynków utrudnia codzienne realizowanie różnych aktywności nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale także ich opiekunom.
– Problem pojawia się wtedy, gdy opiekunowie muszą przetransportować się z podopiecznym z miejsca A do miejsca B. Czasami trzeba sprowadzić chorego z piętrowego mieszkania bez windy, podjechać wózkiem do specjalnie przygotowanego samochodu, mając na drodze mnóstwo krawężników. Następnie czekają schody przy wejściach do budynków, zbyt małe przejścia, nieprzystosowane dla osób z niepełnosprawnościami toalety. Zazwyczaj nasi opiekunowie pracują ze starszymi, schorowanymi osobami, które potrzebują wsparcia w codzienności. Jednak biorąc pod uwagę ilość niedostosowań architektonicznych w całej sferze publicznej, to ciężko mi wyobrazić sobie poruszanie się osoby, która korzysta samodzielnie z wózka inwalidzkiego, bez niczyjego wsparcia – mówi Iwona Przybyło, dyplomowana pielęgniarka pracująca w Akademii Opiekunów, organizacji zajmującej się specjalistycznym wsparciem i edukacją dla opiekunów osób starszych, którzy wyjeżdżają za granicę z firmą ATERIMA MED.
To nie jest tylko łatwość poruszania, to kwestia bezpieczeństwa
Żaden z kontrolowanych przez NIK obiektów nie posiadał specjalistycznego wyposażenia do ewakuowania osób niepełnosprawnych, a 60% z nich nie opracowało nawet szczegółowych procedur na wypadek zagrożenia lub metod ewakuacji. O ile wyjścia ewakuacyjne, specjalne oznaczenia i alarmy są widoczne, słyszalne oraz znane osobom pełnosprawnym, to inaczej jest w przypadku chorych posiadających różne ograniczenia percepcyjne i komunikacyjne. W obiektach użyteczności publicznej powinny istnieć sygnalizacje naprowadzające do konkretnych wyjść ewakuacyjnych, w sytuacji zagrożenia życia, w której dodatkowo odczuwa się duży stres – tym większy dla osoby słabowidzącej czy słabosłyszącej. Wprowadzone od dawna obowiązkowe próbne ewakuacje miały rozwiać wątpliwości użytkowników budynków publicznych, m.in. uczniów szkół. Okazuje się, że przeprowadzane podejścia do ewakuowania obiektu mają niewiele wspólnego z rzeczywistymi warunkami zagrożenia:
– Zostaliśmy poinformowani o tym, że odbędzie się próbna ewakuacja wszystkich studentów. Na co dzień jestem osobą sprawną fizycznie, ale akurat wtedy złamałam nogę. Myślałam, że procedura zostanie przeprowadzona tak jak powinna, a mnie po prostu poproszono o to, żebym wyszła kilka minut przed wszystkimi, ponieważ „i tak nie dam rady iść ich tempem” – tym bardziej, że przede mną kilka dużych schodków do pokonania. Obawiam się, że jeśli przykładowo wybuchnie pożar, osoba niepełnosprawna będzie miała duży problem z opuszczeniem budynku – mówi jedna ze studentek łódzkiej szkoły policealnej. Oddzielną kwestią jest natomiast brak przeszkolonego personelu, który w wypadku zagrożenia może okazać się jedynym ratunkiem dla osób ze specjalnymi potrzebami.
Można lepiej – tylko jak?
Na szczęście przykłady dobrych praktyk również można mnożyć. W bibliotece w Sieradzu na czytelników czekają udogodnienia dla osób niedowidzących: lupy, urządzenia biurowe wyposażone w alfabet Braille’a, audiobooki w wersji cyfrowej czy urządzenia lektorskie, które czytają na głos. Natomiast do potrzeb osób z różnymi niepełnosprawnościami dostosowano nawierzchnię rynku we Wrocławiu. Inwestycję poprzedzono konsultacjami z lokalnymi instytucjami, działającymi na rzecz osób niepełnosprawnych, które wiedziały, co jest najbardziej potrzebne tej grupie obywateli. Niestety, w wielu gminach w projektach ważnych dla miasta, takich jak stadiony, pływalnie lub węzły komunikacyjne, nie skorzystano ze wsparcia w postaci porad od osób starszych i niepełnosprawnych.
– Myślę, że bardzo ważna jest identyfikacja potrzeb i oczekiwań osób, które nie są sprawne fizycznie. Konsultacje powinny być pierwszym z etapów projektowania nowych budynków czy przestrzeni miejskich. Inne problemy dotyczą osób mających problemy ze swobodnym poruszaniem się, a inne na przykład osób słabowidzących. Osoba starsza zazwyczaj porusza się o lasce lub balkoniku, często niedowidzi i słabo słyszy. W wielu miejscach brakuje nadal odpowiednich komunikatów głosowych, map dotykowych, automatycznych drzwi czy chociażby miejsc do odpoczynku z ławkami – zaznacza Tomasz Piłat, dyrektor Akademii Opiekunów. Aby odpowiednio zaprojektować wejście do budynku ratusza w Kaliszu, zatrudniono inspektora do spraw osób niepełnosprawnych. Zmiany poczynione przy wejściu do gmachu znacznie ułatwiły poruszanie się osobom z ograniczoną sprawnością. Rozpoznanie potrzeb, opiniowanie oraz konsultowanie z przedstawicielami zainteresowanych środowisk powinno być kluczowe w realizacji każdej inwestycji: przebudowie, remoncie czy budowaniu od podstaw.
Dostępność przestrzeni publicznej, zarówno dla dzieci, seniorów jak i osób niedowidzących, niedosłyszących, z niepełnosprawnością umysłową czy ruchową to założenie, które powinno być respektowane z największą dbałością. Uniwersalne projektowanie pomoże zapobiec społecznemu wykluczeniu oraz poprawi jakość życia każdej grupie społecznej. Inicjatywy związane z nowymi inwestycjami czy remontami istniejących już obiektów oraz kwestie wpływające na ich dostępność powinny być konsultowane z najbardziej doświadczonymi w tym temacie. Szczególną uwagę warto zwrócić na osoby starsze, ponieważ społeczeństwo w Polsce starzeje się z roku na rok. Problemy tych obywateli mogą stać się niebawem dużym utrudnieniem dla prawie 30% wszystkich mieszkańców naszego kraju.