Stygmatyzacja. Proces, z którym osoby chore psychicznie spotykają się praktycznie na codzień. Czy jednak naprawdę jesteśmy aż tak straszni, że jedyne co można z nami zrobi, to zamknąć w „szpitalu bez klamek”?…
Czym różnimy się od ludzi niedotkniętych znamieniem zaburzenia psychicznego? Tak, jesteśmy może bardziej wrażliwi, czasem apatyczni, czy nawet wycofani. Tak, niektórzy widzą to, czego inni nie widzą, nie słyszą. Tak, czasem zachowujemy się irracjonalnie. Tak, czasem snujemy teorie spiskowe. Czy to jednak tak bardzo różni nas od osób, które nie cierpią na schizofrenię, ChAD, depresję czy inne choroby psychiczne? Nie. Tak samo potrafimy się śmiać, płakać, kochać, nienawidzić, dostrzegać pozytywy i negatywy życia. Potrafimy pracować, rozwijać zainteresowania, tworzyć związki. Potrafimy żyć, choć czasem po prostu jest nam trudniej i potrzebujemy pomocy drugiej osoby. To wszystko…
Są różne przebiegi poszczególnych schorzeń psychicznych – oczywiście, to niepodważalne. Jednak dlaczego niektórzy chcą na siłę odebrać nam nasze człowieczeństwo?… Zamknięcie w szpitalu psychiatrycznym da dużo, a w zasadzie tyle, co nic. To nie nauczy nikogo ani jak tworzyć związki interpersonalne, ani jak radzić sobie ze światem, a nawet z samym sobą. Do tego potrzebna jest konfrontacja z rzeczywistością. Nie zabierajcie nam tego.
„Wariat z miasta Wariatkowa” – jak żartobliwie mawia o mnie czasami pewna bliska mi osoba – czasami, owszem, jest zagrożeniem zarówno dla siebie, jak i dla otaczającego świata, ale to NAPRAWDĘ da się spacyfikować – lekami i terapią! Nie jesteśmy „skreśleni”. Tylko, jak wcześniej wspomiałam, potrzebujemy czasem pomocy…
Więc kiedy następnym razem, w środku zimy zobaczysz na Starym Rynku kobietę w bikini… Nie bój się, nie dziw. To prawdopodobnie zwykła psychotyczka. Albo kobieta-mors, w końcu ostatnio to modne.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.