Przedstawiam krótką historię mojego zetknięcia z firmą My wspieramy. Agencja pracy dla osób niepełnosprawnych .
W dniu 1 grudnia 2022 r. wysłałem aplikacje w odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone na stronie Urzędu gminy Dopiewo. Nazwa stanowiska pracy: Autor tekstów, osoba do prowadzenia bloga. Pracodawca: My Wspieramy Sp. z o.o. Lokalizacja: Praca zdalna. W ogłoszeniu znajdowała się informacja, że możliwa jest praca na część etatu.
Na stronie znajdował się link o nazwie – Dane do rekrutacji. Tu jednak znalazła się informacja: Obecnie dla kilku pracodawców poszukujemy osób do prowadzenia blogów firmowych. Czyli My Wspieramy Sp. z o.o. nie jest jednak pracodawcą, co więcej pracodawca nie został ujawniony. Był to pierwszy dzwonek alarmowy.
Już następnego dnia – 2 grudnia rano dzwoniła do mnie pani Agata Obłączek. Była bardzo zainteresowana moją osobą. Chciała abym, jak najszybciej podjął pracę i nalegała, żeby jak najszybciej zrobić zadanie testowe, mimo, że w swojej aplikacji napisałem, że będę dostępny od wtorku, 6 grudnia.
Tłumaczyłem, że wyjeżdżam i nie wiem, czy dam radę. Pani Obłączek jednak naciskała a mi zależało na tej pracy, ze względu na jej warunki. Już wtedy dowiedziałem się, że nie jest możliwa praca na część etatu. Innymi słowy autor ogłoszenia świadomie wprowadzał w błąd osoby zainteresowane podjęciem tej pracy.
Nasza rozmowa zakończyła się bardzo nieprofesjonalnie, bo pani Agata Obłączek zapytała mnie, czy jestem osobą niewidomą, czy też niedowidzącą (Do takiego wniosku doszła zapewne po lekturze mojego C.V.). To był drugi poważny dzwonek alarmowy! Wyjaśniłem jej rodzaj mojej niepełnosprawności.
Praca testowa miała polegać na napisaniu tekstu pt.: Zdrowa żywność – jak wybrać najlepsze produkty spożywcze? W otrzymanym mailu znalazła się instrukcja: Proszę napisać dwa artykuły na ok. 600-800 słów każdy (ok. 1 strony A4), w artykule drugim proszę sparafrazować każde zdanie z pierwszego artykułu. W tekście proszę użyć słów kluczowych: zdrowa żywność, produkty spożywcze, produkty bezglutenowe, żywność ekologiczna. Termin oddania pracy został wyznaczony na 6 grudnia 2022 r. godz.12.00.
Po pobieżnym sprawdzeniu okazało się, że 600 wyrazów, to półtorej strony A4 a 800, to prawie dwie strony. Mamy tu kolejny dowód braku profesjonalizmu tej agencji, która jak się wydaje w ten sposób testuje wytrzymałość kandydatów do pracy. Sparafrazowanie każdego zdania nie jest całkiem prostym zabiegiem. Innymi słowy zadanie testowe, to kilka dobrych godzin pracy.
W weekend kosztem obowiązków rodzinnych zrobiłem większość pracy testowej. Tymczasem pani Obłączek zadzwoniła do mnie w poniedziałek rano z impertynenckim pytaniem, czy mam schorzenie specjalne. I tu wszystko się wyjaśniło, a zwłaszcza powód pytania, czy jestem niewidomy w poprzedniej rozmowie telefonicznej. Idąc dalej w swojej impertynencji pani Obłączek zapytała mnie, czy mogę szybko załatwić zaświadczenie stwierdzające, że mam schorzenie specjalne. Zgodnie z prawdą powiedziałem jej, że nie wiem, a jeśli tak, to nie będzie to proste, bo chyba nie spełniam wprost żadnego kryterium zawartego w katalogu schorzeń specjalnych. Na co usłyszałem, że mam się wstrzymać z przesłaniem pracy testowej…, bo pracodawca szuka wyłącznie osób ze schorzeniami specjalnymi. Pani Agata niestety nie podała terminu do kiedy miałbym się wstrzymać z przesłaniem pracy… Nasza rozmowa zakończyła się spięciem.
Wyjaśniam, że osoby niepełnosprawne cierpiące na pewne grupy schorzeń mogą korzystać ze zwiększonego dofinansowania do ich pracy z PFRON. Mówiąc w największym skrócie dofinansowania przekraczającego koszty, jakie dla pracodawcy generuje pracownik.
I tu pojawia się pytanie kogo wspiera warszawska firma o jakże chwytliwej nazwie My wspieramy. Czy, aby nie wspiera tylko i wyłącznie pracodawców chcących zatrudniać osoby niepełnosprawne na etaty, które przynoszą dla pracodawców i wspomnianej agencji całkiem realne i długotrwałe zyski. Skoro ogłoszenie nadal jest aktywne to, jak widać polowanie trwa nadal.
I może przeszedłbym nad całą sprawą do porządku dziennego gdybym o tym wszystkim dowiedział się w pierwszej rozmowie i nie stracił dwóch dni na niepotrzebną nikomu pracę. Zupełnie inną sprawą jest sposób, w jaki pani Obłączek prowadziła ze mną rozmowy. Ciągły nacisk i dawanie do zrozumienia, że robi mi wielką łaskę (oczywiście oferując minimalne wynagrodzenie). Jest to tym bardziej smutne, że pani Agata Obłączek wydaje się być osobą wykształconą, która napisała nawet jakiś artykuł o środowisku osób niepełnosprawnych, być może nawet mający naukowy charakter. Niestety w tym kontekście jest to okoliczność obciążająca.
A ja mam zgoła odmienne doświadczenie. Pomogli mi napisać lepsze cv, umówili na rozmowę kwalifikacyjną z firmą. Czego oczekiwać od agencji? Szczególnie, że im nic nie płaciłem. Wynagrodzenie sam ustalałem z firmą. Dostałem tyle, ile chciałem.