Autor: Martyna Sergiel
„Pasażerka z niepełnosprawnością poruszająca się na wózku nie została wpuszczona na pokład samolotu PLL LOT” – przekazano w komunikacie Biura Spraw Obywatelskich, które zapowiedziało działanie.
Powodem incydentu, do jakiego doszło na lotnisku w Rydze, miały być baterie.
We wtorek 18 marca Biuro Spraw Obywatelskich poinformowało w mediach społecznościowych o incydencie, do jakiego doszło na lotnisku w Rydze. Okazuje się, że pasażerka z niepełnosprawnością poruszająca się na wózku nie została wpuszczona na pokład samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT.
Jak podaje Biuro Rzecznika, „podróżna przeszła odprawę oraz kontrolę bezpieczeństwa, ale kapitan nie wpuścił jej na pokład samolotu. Powodem decyzji miał być fakt, że baterie zasilające wózek znajdowały się w obudowach zabezpieczających i nie można było ich dostrzec.
O sprawę dopytywali rzecznika prasowego LOT-u, Krzysztofa Moczulskiego dziennikarze portalu TVP 3 Warszawa.
„Przykro nam z powodu niedogodności, które spotkały pasażerkę na lotnisku w Rydze. Rozumiemy, jak frustrujące musiało to być, zwłaszcza w kontekście transportu wózka inwalidzkiego, który jest niezbędnym wsparciem dla osoby z niepełnosprawnością” – można przeczytać w mailu przesłanym do redakcji.
Okazuje się, że odmowa wejścia pasażerki z niepełnosprawnością na pokład, podjęta przez pilota i miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów i załogi.
„Zgodnie z międzynarodowymi regulacjami dotyczącymi przewozu materiałów niebezpiecznych, w tym baterii, obowiązują szczegółowe zasady, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka ich przegrzania lub samozapłonu, jak to miało miejsce w niektórych niedawnych incydentach lotniczych” – widnieje w wyjaśnieniu.
Z informacji przesłanych przez Polskie Linie Lotnicze LOT, w przypadku baterii zasilających wózek inwalidzki, aby umożliwić ich transport, linie potrzebują „pełnych danych na temat ich rodzaju, liczby, pojemności w watogodzinach oraz ewentualnych wymagań dotyczących wyjmowania baterii”.
„Niestety, w formularzu zgłoszeniowym zabrakło niezbędnych danych, dlatego poprosiliśmy pasażerkę o ich uzupełnienie. Na prośbę do agenta pośredniczącego w zakupie biletu o uzupełnienie niezbędnych informacji, nie otrzymaliśmy odpowiedzi, co uniemożliwiło potwierdzenie usługi transportu wózka i baterii” – stanowi komunikat.
Według informacji przekazanych przez rzecznika LOT-u, podróżna, pojawiając się na lotnisku, nie miała potwierdzonej usługi transportu wózka. Brakowało jej także oznaczeń na bateriach, które potwierdzałyby ich parametry i pozwoliłyby na ich zatwierdzenie.
„W związku z tym, po konsultacjach z centrum operacyjnym, podjęto, zgodnie z obowiązującymi procedurami, decyzję o niedopuszczeniu baterii do przewozu, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas lotu”.
Jak zapewnia przewoźnik PLL LOT dokłada wszelkich starań, by pasażerowie z niepełnosprawnościami mogli podróżować komfortowo i bezpiecznie.
„Zależy nam na tym, aby wszystkie osoby przygotowujące się do podróży mogły uzyskać pełne informacje na temat wymaganych procedur, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, dlatego nasz zespół jest dostępny 24 godziny na dobę”.
Bardzo przykra sytuacja. Procedury, procedurami, ale gdzie tutaj miejsce na szacunek do czasu drugiego człowieka? Lot samolotem to nie wycieczka na krótkim dystansie autobusem.
Człowiek powinien znajdować się ponad jakimikolwiek procedurami.
Opracowano na podstawie: https://warszawa.tvp.pl/85678312/podrozna-z-niepelnosprawnoscia-nie-zostala-wpuszczona-na-poklad-samolotu-znamy-stanowisko-pll-lot.