Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu stanowi oddział Muzeum Narodowego. Jest to jedyna, tak duża tego typu instytucja w Polsce oraz trzecia, co do wielkości w Europie.
Mieści się ona na Starym Rynku, w trzech zabytkowych kamienicach (w tym w Kamienicy Grodzickich).
Na potrzeby naszego projektu redakcyjnego prowadzonego w ramach Narodowego Instytutu Wolności przyjrzałam się dostępności muzeum.
Czy spełnia ono wymogi i standardy gwarantowane przez Ustawę? W celu uzyskania rzetelnych i sprawdzonych materiałów do tekstu skontaktowałam z panem Patrykiem Frankowskim – kierownikiem Muzeum Instrumentów Muzycznych.
Na wstępie zostałam uprzedzona, że „budynek niestety jest bardzo problematyczny z punktu widzenia umożliwienia dostępności dla osób z niepełnosprawnościami. Wynika to z jego zabytkowego charakteru i znikomych możliwości dostosowania”.
Po pierwsze, kamienica nie została wyposażona w podjazdy oraz windy umożliwiające dostanie się do środka osobie na wózku.
Należy przy tym zaznaczyć, że chociaż wózkowicz nie dostanie się do środka, to korytarze i wejścia mają odpowiednią szerokość, gdyby jakimś cudem udałoby się mu pokonać progi. We wnętrzu nie ma również toalet przystosowanych do potrzeb niepełnosprawnych.
W budynku nie odnajdą się też niewidomi ze względu na niewystępowanie tablic z napisami w alfabecie Braille’a, nie wspominając nawet o znacznikach TOTUpoint.
Chociaż ogólnie nie wygląda to pozytywnie, na pewno plus stanowi możliwość wejścia do muzeum w asyście psa przewodnika, być może to małe pocieszenie, ale realia pokazują, że taka sytuacja nie zawsze spotyka się z aprobatą w naszym kraju, (chociaż powinien to być już standard).
Przejdźmy teraz płynnie do osób z dysfunkcją słuchu. Instytucja nie została niestety wyposażona w pętle indukcyjne, a o usługach tłumacza Polskiego Języka Migowego można sobie tylko pomarzyć.
Muzeum nie posiada też własnego portalu internetowego. Informacje można uzyskać jedynie za pośrednictwem zakładki na stronie Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Chociaż Muzeum Instrumentów Muzycznych i związane z nim zagadnienie dostępności wypada bardzo niekorzystnie na tle innych instytucji, takich jak chociażby Brama Poznania, w celu uzyskania wiarygodnego oglądu tej sytuacji nie należy zapominać o zabytkowym charakterze kamienic na Starym Rynku.
Dla mnie jest to spore usprawiedliwienie, ale mimo to wciąż odczuwam dyskomfort i zawód, kiedy myślę, ile ciekawych miejsc w Poznaniu jest nieosiągalnych dla wózkowiczów.
Okoliczności te, chociaż smutne skłaniają do refleksji, że nie zrozumie się położenia drugiej osoby bez podobnych doświadczeń.
Do tego celu trzeba by wejść w jej buty, bo sama empatia (jak widać), to wciąż za mało wobec silnej i nieuniknionej konfrontacji z rzeczywistością.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.