Jutro przypada Dzień Wszystkich Świętych. Skąd wywodzi się to święto i jak obchodzono je w dawnych czasach?
Jak podaje Ewa Ferenc w książce „Polskie tradycje świąteczne” uroczystość Wszystkich Świętych wywodzi się z tradycji wczesnochrześcijańskiej. Wówczas we wszystkich miastach składano hołd męczennikom. W III wieku powszechne stało się przenoszenie relikwii świętych lub ich fragmentów do innych miejsc. Chciano w ten sposób zaznaczyć, iż święci należą do całego Kościoła. W roku 610 cesarz Fokas przekazał pogańską świątynię Panteon papieżowi Bonifacemu IV. Wówczas ten poświęcił obiekt na kościół katolicki, którego patronką została Matka Boża Męczenników. Od tego czasu dniem, w którym oddawano hołd męczennikom, był 1 maja. 121 lat później papież Grzegorz III przeniósł datę tej uroczystości na 1 listopada. Z kolei w roku 837 papież Grzegorz VI ogłosił dzień 1 listopada dniem, w którym upamiętniać należy nie tylko męczenników, lecz także wszystkich świętych Kościoła katolickiego. Ponadto, zgodnie z życzeniem cesarza Ludwika Pobożnego, odtąd uroczystość ta obchodzona jest w całym Kościele.
Podawane są rozmaite przyczyny ukształtowania się listopadowego święta. Jako pierwsza z nich podawana jest cześć należna świętym jako przyjaciołom naszego Pana i Jego wybranym sługom.
Drugim powodem jest fakt, iż święci, będący łącznikami między niebem a Ziemią zanoszą do Boga nasze błagania.
Trzecią przyczyną jest fakt, iż Kościół chce ukazać świętych jako osoby, z których należy brać przykład zachęcając nas tym samym do ich naśladowania. Dzięki takiej postawie życie ludzi na Ziemi miało stać się lepsze.
Jak kontynuuje Ferenc, w dawnej Polsce uważano, że świętość należy sobie wymodlić. Szczególną rolę przypisywano żebrakom, głównie osobom starszym, będącym u kresu życia. Uważano ich za istoty nie z tego świata, toteż sądzono, iż mają oni kontakt ze zmarłymi. We wcześniejszych wiekach istniał podział ról, wedle którego osoby młode pracowały, starsze natomiast modliły się o dobrobyt dla członków swoich rodzin. Wierzono, że Bóg wysłuchuje ich modłów. W święto zmarłych oczekiwano od ubogich nawiązania szczególnej relacji z nieboszczykami. Za podejmowany przez nich trud raczono ich obrzędowym chlebem zmarłych. Ponieważ wierzono, iż żebracy są po części z zaświatów, także i dla nich panie domu wyrabiały małe chleby przeznaczone dla nieboszczyków zwane powałkami lub peretyczkami. Wypieki te miały podłużną formę. Pośrodku chleba widniał krzyż, natomiast brzegi wypieku ozdobione były motywem ornamentalnym. Gospodyni musiała dołożyć wszelkich starań by ciasto pięknie wyrosło, gdyż świadczyło to o jej umiejętnościach kulinarnych. Kobiety miały za zadanie przygotować po jednym takim wypieku dla każdego nieboszczyka. Chleby musiały być gotowe dzień lub dwa przed świętem zmarłych. W święto zmarłych bowiem wracały do domu ich dusze, których ulubionym miejscem bytowania był piec. Wypiekając chleby w dwa pierwsze listopadowe dni, można było doprowadzić do spalenia domostwa. Upieczony chleb zanoszono również księdzu. Kapłan modlił się nad nim a potem rozdawał biednym, nakazując im, by za jeden taki wypiek odmówili za zmarłego przynajmniej jedną modlitwę „Zdrowaś Maryjo” .
Wieczorem, 1 listopada, członkowie rodziny modlili się dłużej niż zwykle, w intencji przodków, którzy mogli tego dnia odwiedzić rodzinny dom. Choć jak to w listopadzie bywało chłodno, nie palono w piecu, lecz dziękowano, że nie nadeszły jeszcze siarczyste mrozy. Choć obawiano się opuszczać domostwo, chciano sprawdzić stan bukowych gałązek. Jeżeli były suche, zwiastowało to ostrą zimę.
Dziś 1 listopada jest dniem wolnym od pracy, w którym Polacy odwiedzają groby bliskich, goszczą członków rodziny lub oddają się różnym przyjemnościom.
Opracowano na podstawie: Ferenc Ewa: Polskie tradycje świąteczne. Wyd.3. Poznań, Księgarnia św. Wojciecha, 1998, ISBN 83-7015-402-6, s.187-190.