Niedawno na naszym portalu ukazał się artykuł o udziale niesłyszącej dziewczyny, Weroniki Pawelec, w Top Model – słynnym show stacji TVN.
Z pewnością program promuje zróżnicowanie i udowadnia, że stereotypy właśnie za pośrednictwem takich kroków, da się przełamywać. Wszystko to bardzo cenne i godne uznania, jednak jak zwykle diabeł tkwi w „szczegółach”, chociaż powiedziałabym, że to delikatnie mówiąc, eufemizm.
Program pominął grupę odbiorców, która mogłaby najpełniej identyfikować się z jego niepełnosprawną uczestniczką, a mianowicie nie zadbał o napisy dla osób niesłyszących lub „chociaż” tłumacza Polskiego Języka Migowego.
Na reakcję społeczności g/Głuchych* nie trzeba było długo czekać.
Grupa ta zwraca uwagę na to, że program nie jest dostosowany do osób z niepełnosprawnościami. „Chcemy napisy dla niesłyszących” – postulują zainteresowani.
Program „Top Model” wystartował z 11 edycją w ostatnią środę. W premierowym odcinku show TVN poznajemy pierwszych bohaterów, którzy przeszli castingi do dalszego etapu programu. Wśród uczestniczek znalazła się Weronika Pawelec, która od lat jest osobą niedosłyszącą. Podczas castingu opowiedziała, że nosi aparat słuchowy oraz implant, bez których nie mogłaby słyszeć. Weronika zainteresowała jurorów urodą i wzruszyła swoją historią. Wszyscy byli na „tak” i nastolatka przeszła do kolejnego etapu.
W programie podkreślano fakt, że „Top Model” chce przełamywać bariery, poszerzać różnorodność wśród modelek i modeli, a także pokazywać, że każda osoba z odpowiednią energią, może dostać się dalej.Na profilu aktywistki Anny Sachy pojawił się apel do stacji TVN dotyczący udziału Weroniki Pawelec w „Top Model”.
„Chcemy napisy dla niesłyszących w Top Model na TVN. Weronika jest głucha. Mamy prawo do dostępności” — czytamy w apelu, który widnieje na Instagramie.
Aktywistka wyjaśnia, że zgodnie z prawem g/Głusi mogą otrzymywać od nadawców telewizyjnych 35 proc. tzw. udogodnień — napisów dla niesłyszących, tłumacza języka migowego, a niewidomi audiodeskrypcji.
Dobrze byłoby, gdyby stacja jak najszybciej ustosunkowała się do całej sytuacji, bo jest ona niezręczna. Łatwo poszerzać zasięgi i oglądalność otwarciem na zróżnicowanie, ale już trudniej dopilnować, by osoby, które utożsamiają się z modelką, mogły „współtworzyć” show?
Dostępność to wolność i służy wszystkim. Bez dwóch zdań. Warto o nią zadbać, szczególnie wówczas, gdy chce się „promować” inkluzję.