Dziś 1 stycznia. Z tej okazji przedstawiamy Czytelnikom tradycje Nowego Roku.
Jak podaje Ewa Ferenc, dzień 1 stycznia obchodzony jest w Polsce jako dzień Nowego Roku od XVII wieku. W przeszłości święto to wiązało się z wieloma praktykowanymi na ziemiach polskich ciekawymi zwyczajami. Dzień Nowego Roku starano się świętować zgodnie z tradycją, co zapewnić miało domownikom zdrowie, bogactwo i uśmiech losu. Po porannej pobudce myto się w misce z zimną wodą, na dnie której kładziono srebrną monetę. Rytuał ten miał być gwarantem zdrowia i urody. Według powszechnych wierzeń, Nowy Rok miał być szczęśliwy, jeżeli pierwszą osobą odwiedzającą dom będzie osoba płci męskiej. Jeśli zaś pierwszym noworocznym gościem będzie kobieta, na dom i rodzinę spadać będą niepowodzenia i niesnaski.
Starsze osoby dbały, by w Nowy rok stół był obficie zastawiony. Leżący na stole ogromny, nietknięty bochen świeżego chleba chronić miał dom przed biedą i głodem. Gotowano tradycyjne noworoczne potrawy: kwaszony groch z kapustą, kiełbasę i mięso, podawano także piwo oraz ciasto domowej roboty. Domowe noworoczne wypieki różniły się w zależności od regionu. Kurpiowskie panie domu i ich dorastające córki piekły twarde, korzenne, słodkie ciastka w kształcie rombów, prostokątów lub kulek z dodatkiem miodu, pieprzu, marchwi i tartego pasternaku. Ciastka te nazywane były fafernuchami. Fafernuchy wykorzystywane były do zabawy zwanej „cet” i „lich”. Wynik „cet” uzyskiwała osoba, która pochwyciła parzystą liczbę ciasteczek. Rezultat taki wróżył szybki ślub. Nieparzysta liczba ciasteczek oznaczała natomiast wynik „lich” i pozostanie w stanie wolnym, co najmniej przez najbliższych 12 miesięcy. Na Kurpiach, Podlasiu, Warmii i Mazurach pieczono figurki z ciasta w kształcie zwierzątek lub przyrządzano wypiek złożony z kilku lub kilkunastu zwierząt umieszczonych na okręgu nazywany nowym latkiem. Wypieki te miały przynieść myśliwym powodzenie podczas polowań, natomiast gospodarzom zapewnić sukcesy w pracach gospodarskich, głównie w oporządzaniu inwentarza. W dzień Nowego Roku przełożonym serem, masą makową lub powidłami i posypanym posypką drożdżowym plackiem zwanym kołoczem oraz chlebem krojonym w grube kromki częstowano zarówno członków rodziny jak i gości a także kolędników. Na południu popularne było praktykowane przez dzieci chodzenie po szczodrakach – kolędowanie połączone z proszeniem o datki. Dzieciom, zwanym nowoleciętami, rozdawano tam bułki i małe chlebki w kształcie owalu lub okręgu, posmarowane bryndzą. Pieczywo takie nosiło rozmaite nazwy w zależności od regionu. Na Pogórzu, ziemi sądeckiej i w Beskidzie Żywieckim były to szczodraki, szczodrotki lub bułki szczodrakowe, na Podhalu zaś-kukiełeczki lub moskaliczki. Bułki szczodrakowe zwyczajowo rozdawały matki chrzestne swoim chrześniakom. Dostawały je też chodzące po kolędzie nowolecięta z ubogich rodzin.
Według Barbary Ogrodowskiej w Nowy Rok domostwo odwiedzali zarówno kolędnicy z szopką, gwiazdą, jak również herody i chłopcy ze zwierzęcymi postaciami takimi jak turoń, koń, koza czy niedźwiedź. Po występach i otrzymaniu datków składali oni mieszkańcom wsi życzenia obfitych plonów i powodzenia w prowadzeniu gospodarstwa.
Na Rzeszowszczyźnie i ziemi sądeckiej domostwa odwiedzały draby noworoczne. Byli to kawalerowie odziani w słomiane powrósła i wysokie słomiane czapki. W rękach trzymali drewniane miecze. Biegając po całym domu urządzali oni psoty, takie jak przewracanie sprzętów, rozlewanie wody, rozsypywanie śmieci i kradzież wszelkich dóbr, a przede wszystkim jedzenia. Wybryki uchodziły im na sucho. Odwiedziny drabów stanowiły zapowiedź szczęścia, sukcesów w hodowli zwierząt gospodarskich a także rychłe zamążpójście mieszkającej w domu panny.
W Beskidzie Żywieckim chodziła nieznana w żadnym innym regionie Polski grupa przebierańców nazywanych ślachcicami. Składało się na nią wiele postaci między innymi, szlachcic, doktor, Żyd, Żydówka, masarz i Cygan. Podczas występów opowiadali oni o przeżytych przygodach, odbytych wędrówkach, chełpili się rozumem i pochodzeniem, a także wprawiali widzów w dobry humor rozmaitymi historyjkami i dowcipami. Prezentowali również umiejętność tańca, próbując zaangażować weń odbiorców widowiska.
Na południowo-zachodnich krańcach tegoż regionu do dziś spotkać można grupy przebierańców zwanych dziadami noworocznymi. W skład liczącej do kilkudziesięciu grupy wchodzą postaci takie jak dziad, baba, Cyganka z lalką-niemowlęciem, Żyd, śmierć, niedźwiedź, jeźdźcy na drewnianych koniach, ksiądz. Organizowali oni widowiska, których nieodzownymi elementami były galopy koni, strzelanie z batów, figle diabłów, droczenie się ze śmiercią i robienie dowcipów przechodniom. Tych ostatnich przebierańcy starali się zaangażować w zabawę. Występy dziadów okraszone były skoczną muzyką.
Obecnie dzień Nowego Roku przebiega jednak zazwyczaj w domowym zaciszu, jako czas odpoczynku po hucznej sylwestrowej zabawie.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.