Święta Wielkanocne są czasem mocno zakorzenionym w chrześcijańskiej tradycji. Dla człowieka wierzącego jest to najważniejszy dzień w roku. Dzień zwycięstwa życia nad śmiercią, nadziei nad zwątpieniem.
Wydarzenia kościelne wyznaczają pewną oś, wokół której toczy się życie ludzi wierzących. Zatacza ono krąg od Narodzenia do Zmartwychwstania Jezusa. Życie człowieka religijnego jest zatem silnie splecione z życiem Chrystusa. Religia w ten sposób przenika do codzienności poprzez liczne obrzędy.
Istota tradycji polega przecież na przekazywaniu przeszłości – zwyczajów, wierzeń – tak, aby zachować ciągłość. W ten właśnie sposób łączy ona pokolenia. Wbrew pozorom religia nie jest wcale najdawniejszą tradycją. Najstarsza tradycja wywodzi się z czasów jeszcze przedchrześcijańskich, a są nią przesądy i zabobony, które uznaje się za elementy magiczne. Religia dała jednak grunt, z którego mogło wyrosnąć wiele obrzędów, ponieważ nawarstwiały się one wokół swoistego rdzenia, jakim był kalendarz Świąt kościelnych. Jak zatem obchodzenie Świat wyglądało kiedyś?
Zdaniem Witolda Przewoźnego: „cały okres Wielkiego Tygodnia był zawsze okresem przygotowania do najważniejszego dnia nazywanego także „Solemnitas Solemnitatum”, czyli „święto świąt”.
Wielka Niedziela Wielkanocna jest w kulturze chrześcijańskiej największym i jednocześnie najwcześniej ustanowionym świętem. Wzmianki o niej pochodzą z II i III wieku, zawarte w dziełach Tertuliana, świętego Ireneusza i Hipolita. Jest to święto zarówno w wymiarze duchowego, religijnego przeżywania Zmartwychwstania, jak i tego wywodzącego się z ludowej wizji świata”. Oczywiście, należy podkreślić, że nie byłoby radości płynącej z tego dnia, gdyby nie zaczął się on mszą świętą:
„Dawniej dzień Zmartwychwstania Pańskiego otwierała trzygodzinna msza odprawiana o świcie nazywana Rezurekcją ( łac. ressurectio – powstanie z martwych). Podczas tej mszy z tzw. grobu wynoszony jest Najświętszy Sakrament oraz odbywa się procesja, która trzykrotnie obchodzi kościół. Procesji towarzyszy śpiewanie pieśni wielkanocnych z wielkim wezwaniem Alleluja ( z hebrajskiego Hallelu-Jah, czyli chwalcie Jahwe).
Od wieków zatem śpiew był oznaką pochwały dla Boga. Nie od dziś wiadomo, że kto śpiewa, ten modli się dwa razy. Witold Przewoźny wspomina także o zwyczajach mniej być może znanych dzisiejszemu katolikowi, a jednak istotnych, bo stanowiących ciekawe ujęcie celebrowania tego chwalebnego dnia:
„Huk wystrzałów i petard, robionych z użyciem Karbidu, jest w dawnej interpretacji pamiątką łoskotu odkrywanego kamienia z Chrystusowego Grobu oraz hałaśliwą oznaką radości. W innych relacjach te specyficzne fajerwerki miały także podkreślić szczególną moc przemian dziejących się w przyrodzie i odpędzić – przestraszyć, moce, które tym zmianom nie były nigdy przychylne”.
Nasuwa się tutaj scena z Pisma Świętego, kiedy Maria Magdalena wraz z Marią, matką Jakuba oraz Salome, idzie do grobu Jezusa i zastaje go pustego. Entuzjazm miesza się wówczas z lekkim niedowierzaniem, jednak widok pustego grobu niesie ze sobą ogromny potencjał nadziei na przyszłość, poczucia spełnionej tajemnicy, niezwykłej przemiany oraz spektakularnego zwycięstwa dobra nad złem.
Jak pisze Witold Przewoźny ten wyjątkowy dzień jest również – a może przede wszystkim – dniem miłości i przebaczenia:
„W dniu tym przy stole, spotkawszy się, najzawziętsi nieprzyjaciele podawali sobie dłonie, na znak pojednania i przebaczali nawzajem”.
Artykuł napisany na podstawie książki Witolda Przewoźnego:
Zob. W. Przewoźny, Wielkopolskie zwyczaje i obrzędy doroczne. Wiosna: od Popielca po kwiatowe dywany, WBPiCAK, Poznań 2012.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.