Od tygodnia na placu Wolności można już podziwiać Jarmark Bożonarodzeniowy. Stoi tam ponad 30 metrowy diabelski młyn, z którego widać panoramę Poznania.
Pojawiły się również kolorowe karuzele. Kramy przyozdobiono pachnącym, zielonym świerkiem i lampkami.
Na schodach Arkadii odwiedzić można Szopkę Betlejemską. Nowością jest adwentowy kalendarz. Warto skorzystać ze specjalnie przygotowanych świątecznych atrakcji i kulinarnych specjałów, trzeba mieć jednak dobrze wypchany portfel, bo ceny niekiedy szokują.
Należy też dodać, że skosztować można między innymi przysmaków z Francji, Włoch, Holandii i Litwy. Nie zabrakło polskich, tradycyjnych bożonarodzeniowych potraw.
Ciekawostką dla mnie osobiście była czekolada, która przyjęła kształt… narzędzi. Słodki młotek czy śrubokręt to ciekawy i nietypowy pomysł na zachęcenie do degustacji.
Czas spędzany na jarmarku na pewno nie będzie zatem czasem straconym. Warto przyjść, choćby z czystej ciekawości. Wydarzenie, co roku przyciąga bowiem nie tylko mieszkańców stolicy Wielkopolski, ale również zagranicznych turystów. Dla tych, którzy jeszcze się wahają, prezentujemy zdjęcia z naszej wizyty na placu – wieczorem i za dnia.