Świat, który znałam rozpołowił się na dwa bieguny jak okrągłe, soczyste połówki jabłka. Na jednym biegunie znajduje się wszystko, co było. Na drugim – wszystko, co jest teraz.
Rzeczywistość zewnętrzna zniknęła nagle i zostałam sama z własnymi myślami. Tak, jakby między tym, co wewnątrz mnie, a tym, co poza mną wyrosła szyba. Przez szkło widzisz słońce, kolory, słyszysz dźwięki. Nie masz jednak do nich dostępu. Bardzo chcesz ją zbić, ale wiesz, że nie możesz, bo jest to niebezpieczne.
Drodzy moi Przyjaciele z niepełnosprawnościami – zarówno Ci zamknięci w domach, jak i Ci uwięzieni we własnych głowach, zmagający się z problemami natury psychicznej.
Faktem jest, że nie wiem w stu procentach jak się czuliście przez te wszystkie lata, kiedy byliście niewolnikami czterech ścian swoich mieszkań czy własnych refleksji.
Faktem jest, że nie mogę powiedzieć, iż zdaje sobie sprawę jak czuje się osoba, która porusza się na wózku i nie może tak po prostu wstać i wyjść, bo albo w bloku, w którym mieszka nie ma windy albo zwyczajnie ze względu na schorzenia współwystępujące boi się o własne zdrowie.
Nie wiem jak to jest, kiedy pogoda kusi, aby pospacerować, pooddychać świeżym powietrzem, położyć się na trawie i pomarzyć, a Ty drogi Przyjacielu zwyczajnie nie masz możliwości opuścić nagrzanych od słońca murów swoich czterech kątów.
Obym nigdy nie musiała mieć pełni tej świadomości.
Przypuszczam jednak, ze mam na tyle wyobraźni oraz empatii, żeby teraz w obecnym czasie, kiedy sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa jest coraz trudniejsza, chociaż próbować to zrozumieć.
Mamy teraz namiastkę okoliczności, które dla ludzi z niepełnosprawnościami są szarą codziennością.
Z szacunku do nich, do samych siebie i z miłości do życia – zostańmy w domu. Bądźmy odpowiedzialni. Tak po prostu.
To nie jest heroizm ani bohaterstwo. To taki mały sprawdzian dojrzałości społecznej i empatii. To okazanie szacunku tym wszystkim – osobom zależnym, które funkcjonują w takiej rzeczywistości niekiedy całe swoje życie.
Pomyślmy dzisiaj o nich – ludziach z grupy wysokiego ryzyka, którzy mogą ponieść konsekwencje naszej lekkomyślności.
Zróbmy to dla nich i zdajmy ten jeden, najtrudniejszy egzamin z życia. To nie jest na niby. To już ten czas – czas, w którym możemy pokazać, że wszystko, czego nas uczono przyniosło pożądany efekt.
To sprawdzian społecznej odpowiedzialności i okres, kiedy warto spojrzeć dalej, ponad swoje oczekiwania i pragnienia. To dni, kiedy sami możemy zdecydować o rzeczywistości oraz o losie drugiego człowieka. Kochasz życie? Kochasz ludzi? Zostań w domu.