Tradycyjnie, Święta, to okazja do rodzinnych i przyjacielskich spotkań.
W Wielką Sobotę wizyta w kościele ze święconką, spacer po kościołach i oglądanie grobów pańskich, a potem niedziela, świąteczny poniedziałek i spotkania, jedzenie, spotkania, jedzenie, tak na przemian. W przerwie może jeszcze jakiś spacerek do pobliskiego parku.
W tym roku w Polsce i na świecie szleje koronawirus. Światowa Organizacja Zdrowia /WHO/ ogłosiło stan pandemii. Nasz rząd wprowadził i wciąż wprowadza szereg restrykcyjnych ograniczeń. Wszędzie króluje hasło „Zostań w domu”, bo taka przymusowa kwarantanna, to w tej chwili najlepsze i jedyne „lekarstwo” na szerzącą się zarazę. Siłą rzeczy te Święta będą więc inne.
Wiem, że przyzwyczailiśmy się do suto zastawionego świątecznego stołu, przy którym zasiada cała rodzina, czasami przyjaciele czy znajomi, których zaprosiliśmy. W tym roku nic z tego – zakaz przemieszczania się, dużych zgrupowań, czas kwarantanny. Dziś najbezpieczniej spotkać się online i na skype podzielić się świątecznym jajeczkiem. Nigdy nie pomyślałabym, że fakt niezłożenia komuś wizyty będzie dowodem na to, że go kocham.
Na najbliższe Święta i tak długo aż sytuacja z koronawirusem się nie zmieni, obok hasła „Zostań w domu” proponuję jeszcze jedno – „Kocham Cię, nie odwiedzę Cię”.
To pozornie absurdalne hasło niech towarzyszy wszystkim, gdy będą wirtualnie dzielić się święconką i pamiętajcie Drodzy Czytelnicy, ta sytuacja nie potrwa wiecznie, a teraz wesołych, trochę innych Świąt!