Miłość – uczcie, którego chyba każdy chce doświadczyć. Nie mówię tu o miłości rodziców, czy rodzeństwa. Chodzi mi o miłość partnerską. I o takiej dziś będę pisać, choć właściwie dziś nie obchodzimy Walentynek. Ale miłość jest uniwersalna i trwa zawsze, nie tylko w dniu tego jakże przyjemnego święta.
Niepełnosprawni i miłość. Temat trudny? Wcale. Osoby z różnymi niepełnosprawnościami absolutnie nie kochają inaczej. Każdy z nas, zdrowy czy chory, potrzebuje właśnie „tego” uczucia. Uczucia, które daje nam stabilność. Zrozumienie. Ciepło. Bliskość. Zaufanie. Wszystko, czego potrzebujemy do zdrowego wzrostu.
Oczywiście, z randkami osób niepełnosprawnych jest trochę trudniej. Czasem ciężko odnaleźć osobę, której nasza niepełnosprawność nie będzie przeszkadzać. Ale i z tym dzisiejsze społeczeństwo sobie poradziło, otwierając kilka stron internetowych o jednym temacie – randki osób niepełnosprawnych. Na portalu takim założyć można swoje konto, ze zdjęciem, krótkim opisem. Profili takich jest mnóstwo! Jeśli będziemy tylko czekać, aż miłość przyjdzie… To sobie trochę poczekamy. Wyjdźmy jej na przeciw! Pomóżmy samemu sobie być po prostu szczęśliwym…
Umawianie się na randki przez Internet – czy to dobry pomysł? Zastanawiając się nad odpowiedzią na to pytanie, do głowy przyszła mi tylko jedna myśl: „a czego w dzisiejszych czasach nie robimy przez sieć?”. I taka jest prawda. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy umawianiem się na randki w sieci, a umawianiem się na nie w tak zwanym „realu”. Ja akurat lubię te internetowe randki. Dlaczego? Bo tak naprawdę nie widzimy, jak wygląda druga osoba. Poznajemy jej wnętrze. A „słowami można dotykać nawet czulej niż dłońmi”… Ah, i nie przejmujmy się, jeśli taka osoba jeszcze się nie pojawiła! Pojawi się, spokojnie. Tego, że na każdego czeka gdzieś druga osoba, ta właściwa, jestem pewna jak tego, że mam na imię Weronika.
Miłość. Piękne uczucie, które osobom niepełnosprawnym jest chyba nawet trochę bardziej potrzebne, niż pełnosprawnym. Wspomniałam wcześniej, co ono daje. A daje także – a może nawet przede wszystkim – t o l e r a n c j ę. Nie ma nic cudowniejszego, niż świadomość, że dla swojego partnera/partnerki jesteś osobą absolutnie jedyną, absolutnie cudowną i jesteś przez nią absolutnie i całkowicie tolerowana. To uspokaja. To pozwala wstawać rano z uśmiechem na twarzy. I pomaga przezwyciężać wszelkie trudności, w tym naszym i tak trudnym życiu. A rola takiej osoby w życiu schizofrenika? Bezcenna. Rodzina, co prawda, oczywiście bardzo wspiera (przynajmniej mnie), ale wiem, że tylko moja „druga połówka” potrafi tak dobrze, jak to mówi moja psychiatra, „trzymać mnie na ziemi”. Już nie latam. I życzę temu każdemu Czytelnikowi.
Tak, jestem niepełnosprawna. Ale to nie przekreśla moich uczuć oraz tego, że potrafię i chcę kochać. Czemu miałabym sobie odbierać możliwość bycia szczęśliwą? Przez strach? Przecież „kto nie ryzykuje – nie pije szampana”!
Miłość ma różne odcienie, ale jedną barwę. Mogę kochać kogo chcę i jak chce. Mam do tego pełne prawo. I Ty też.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.