Uczucie izolacji od zawsze towarzyszy osobom niepełnosprawnym. Jak dzielimy czynniki wpływające na to poczucie?
Problem izolacji dotyka prawdopodobnie wszystkie osoby niepełnosprawne, niezależnie od płci (choć według badań bardziej dotkliwy jest on dla kobiet), czy typu lub grupy schorzenia. Osoby dotknięte jakąkolwiek niepełnosprawnością jednoczy fakt, że są w pewien sposób odmienne od reszty społeczeństwa oraz to, iż – niestety – ich samodzielność jest w mniejszym lub większym stopniu ograniczona.
Jeśli chodzi o izolację ze strony osób niepełnosprawnych, można podzielić ją na dwa typy: izolację osobistą i subiektywną. Pierwszy z nich dotyczy problemów, które wynikają ze stanu zdrowia – wlicza się w to także samopoczucie. Trudnością staje się również komunikacja wywołana przez komplikację z poruszaniem się, przemieszczaniu, czy aktywnych relacjach z innymi, a także samo komunikowanie się (na przykład osób głuchoniemych). Nie pomaga także fakt uzależnienia od pomocy innych osób, a jeśli są to osoby obce, takie jak choćby sprzedawca w sklepie… problem rośnie do ogromnej rangi – wiem z własnego doświadczenia – ja, osoba dotknięta chorobą psychiczną, czasem dosłownie umieram ze strachu… dokonując zakupów kartą płatniczą! Dlaczego? Bynajmniej nie z powodu takiego, że sobie ubzdurałam, że pobiorą większą opłatę, nie, nie. Ja po prostu mam „wkręcone” – jak to mówią schizofrenicy – że po numerze karty namierzą mnie ludzie, którzy mnie śledzą i na pewno zrobią coś mi lub – czego bym nie przeżyła prawdopodobnie – moim bliskim. Ale i na to jest metoda! Prosta. Gotówka.
Drugi typ izolacji osób niepełnosprawnych, czyli typ subiektywny. Poczucie niepokoju, niepewności, że ktoś w razie potrzeby nam nie pomoże, lęk w kontaktach z innymi osobami, brak akceptacji dla swojej choroby (o, tak, to potrafi uprzykrzyć życie…), nieskładne oczekiwania związane z pomocą innych osób, ogromna potrzeba relacji interpersonalnych, zbyt duża wrażliwość na odbieranie rekacji otoczenia na określone zachowania, a także – co może zaboleć – skupianie się na sobie.
Izolacja ze strony społeczeństwa, czyli problem, z którym na pewno spotkała się choć raz osoba niepełnosprawna. Do tego rodzaju izolacji należą bariery architektoniczne, a także komunikacyjne, nie bardzo ułatwiony dostęp do rehabilitacji czy potrzebnego sprzętu, problemy zawodowe (obawy pracodawcy, złe przygotowanie osób pracujących z osobami niepełnosprawnymi), stereotypy, uprzedzenia… Te dwa ostatnie, cóż. Chyba nie odważyłabym się osobie „nie w temacie” powiedzieć, że choruję na schizofrenię. Zdecydowanie łatwiej przyjmują fakt, że to „tylko” choroba afektywna-dwubiegunowa. Może dlatego, że w zdecydowanej większości nie mają pojęcia, co to jest?… A do tego stygmatyzowanie schizofrenii jest ciągle pobudzane coraz to nowszymi produkcjami filmowymi, w których problem ten jest raczej bardzo mocno przerysowany…
Przejdę teraz do psychologicznych konsekwencji izolacji osób niepełnosprawnych – są to przede wszystkim umacnianie się poczucia wyizolowania, czego wynikiem są objawy psychiczne, takie jak na przykład depresja. Występuje też nadmierne obciążenie bliskich osób powodujące często wyrzuty sumienia, wzmacnianie negatywnych postaw wobec osób niepełnosprawnych, marnowanie potencjału osób niepełnosprawnych do pracy, czy – chyba przede wszystkim – nieadekwatne systemy pomocy do rynku potrzeb.
Co może pomóc w nie-izolowaniu się osób niepełnosprawnych? Przede wszystkim – wspomaganie integracji. Różnego rodzaju bariery są podbudowane podstawami społecznymi, których wyeliminowanie jest jak najbardzej możliwe – dzięki pomocy nie tylko na rzecz osób niepełnosprawnych, ale i właśnie ich. Istotna jest także polityka społeczna, uświadamianie społeczeństwa w zakresie problemów, z którymi zmagają się osoby niepełnosprawne, traktowanie ich jako naturalnej części społeczeństwa. Ważna jest także polityka neutralizacji, polegająca na podejmowaniu działań, których celem byłoby likwidowanie ograniczeń, które utrudniają funkcjonowanie osobom niepełnosprawnym.
Kończąc powoli już ten artykuł, chciałabym wspomnieć o swoim doświadczeniu, tym razem bardziej osobistym. Jako osoba, mówiąc wprost, chora psychicznie, często próbuję – zazwyczaj nieświadomie – izolować się od znajomych, rodziny. Ostatnio mam taki okres, że właśnie to troszkę się dzieje, samoistnie. Nie jest to niebezpieczne i trzeba poczekać, aż po prostu to minie, oczywiście z uwzględnieniem, że próbuje się opuścić swoją „skorupę”. Jednak chcę wspomnieć o istocie wsparcia ze strony najbliższych w takim przypadku. Moja Mama niedawno zareagowała na to wprost perfekcyjnie, mówiąc mi po prostu: „słuchaj, wcale nie musisz wychodzić z pokoju, ale fajnie by było, jakbyś posiedziała z nami trochę, możesz nawet czytać te swoje książki przy nas, ale bądź…”.
Pomogło.
Opracowano na podstawie:
Zając B., „Psychologiczne aspekty funkcjonowania osób niepełnosprawnych”, [w:] Odrobińska I., „Osobisty asystent osoby niepełnosprawnej. Materiały poseminaryjne”, Rada Główna Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, 2003
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.