Zainspirowana wrocławską wystawą, podejmującą temat niepełnosprawności i kobiecości zarazem, postanowiłam przypomnieć felieton, który napisałam kilka lat temu, z okazji Dnia Kobiet. Zapraszam do lektury.
Czym jest poczucie kobiecości w kontekście niepełnosprawności? Czy te pojęcia należy rozumieć jako dwie sprzeczności? Czy niepełnosprawność odbiera poczucie bycia kobietą i umniejsza poziom seksualności?
Jako osoba z niepełnosprawnością, długo myślałam podobnymi, przytoczonymi na wstępie schematami.Sporo czasu i refleksji zajęło mi wyjście poza jego granice.
Chociaż moja niepełnosprawność jest niewielka, wpłynęła ona w pewnym stopniu na postrzeganie siebie i własnego ciała.
Uważam jednak, że wspomniane poczucie seksualności czy też mówiąc subtelniej kobiecości najbardziej uciszane jest nie przez otoczenie, a raczej wewnętrzny głos samych osób z niepełnosprawnościami.
Tak, jak określa to sama terminologia niepełnosprawność to tylko dodatek, składowy element, a nie całość i wcale nie deficyt.
To raczej coś „jeszcze” niż coś „zamiast”. Wiele niepełnosprawnych ma tendencje do myślenia w sposób zbliżony do mojego dawnego toru rozważań. Tak jakby sam fakt, że ktoś ma krótszą nogę, problem ze słuchem czy wzrokiem definiował jego całokształt jako człowieka.
Natomiast kiedy zbliżysz się do tych ludzi zauważasz, że jest to po prostu cecha, która czyni tego człowieka „jakimś”, ale na pewno nie determinuje jego osobowości.
Lubię myśleć, że niepełnosprawność „nakłada” się na charakter jak peleryna niewidka na czarodzieja.
Ona jest i czasami można odnieść się do jej potencjału (tak, niepełnosprawność daje również możliwości), ukryć się, zniknąć i pojawić w innym miejscu, a niekiedy nie trzeba się na nią powoływać, bo po prostu się zapomina, że nam towarzyszy.
Podobnie, jak dzieje się z innym charakterystycznym elementem, który kojarzy się z daną osobą.
Najpierw jest się kobietą, dopiero później jest się osobą z niepełnosprawnością.
Najpierw się kocha, dopiero później się kategoryzuje.
Język pomaga poukładać pojęcia w małych szufladkach. Zdarza się, że przyporządkowuje on dodatkowe określenia np. „kobieta” z niepełnosprawnością, „kobieta” na wózku, „kobieta” z dysfunkcją wzroku. Jednak w pierwszej kolejności to zawsze będzie kobieta i kobiecość.
Niepełnosprawność nie powinna odbierać kobiecości. Ona uczy wrażliwości na otaczający świat. Ona otwiera oczy i pozwala zauważać rzeczy, których być może inni nigdy nie zobaczą. Niepełnosprawność dodaje delikatności i pokazuje w czym tkwi siła bycia kobietą.