Dziennikarze Głosu Wielkopolskiego jakiś czas temu opublikowali artykuł na temat trudnej sytuacji Tymka z Poznania. Chłopiec skończył 11 lat, a kiedy wrócił do szkoły po wakacjach okazało się, że w placówce nie ma już dla niego miejsca.
Tymek ma autyzm, a okoliczności w których się znalazł wzbudziły sprzeciw zarówno środowiska osób z niepełnosprawnościami, jak i polityków. Po publikacji „Głosu Wielkopolskiego” Ministerstwo Edukacji i Nauki wystąpiło z apelem do prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka.
W międzyczasie dziennikarze otrzymali wiadomość, że miejsce dla chłopca zaoferowała inna szkoła.
– 6 września opisaliśmy historię 11-letniego Tymka z Poznania. Chłopiec przez trzy lata uczęszczał do Zespołu Szkół Specjalnych nr 101 w Poznaniu. Na inauguracji nowego roku szkolnego dowiedział się, że w placówce nie ma dla niego miejsca – czytamy na stronie Głosu Wielkopolskiego
Niespodziewanie okazało się, że miejsce się znalazło.
– Otrzymałam informację z Wydziału Oświaty UMP, że jest miejsce dla Tymka w Szkole Podstawowej Specjalnej nr 107 w Poznaniu. Mam teraz zadzwonić do dyrektora, umówić się na spotkanie i sprawdzić, czy ta szkoła będzie odpowiadać Tymkowi – relacjonuje mama ucznia, pani Agnieszka.
Po ukazaniu się tekstu w Głosie Wielkopolskim z apelem do prezydenta Jacka Jaśkowiaka wystąpił szef Gabinetu Politycznego Ministra Edukacji i Nauki oraz pełnomocnik do spraw strategii edukacyjnej Radosław Brzózka. Na Twitterze udostępnił wpis, ukazujący zdecydowane stanowisko. Nie krył emocji:
– Panie Jacek Jaśkowiak, niech Pan z łaski swojej przyjmie Chłopca do szkoły i to niezwłocznie. Przypominam, że otrzymuje Pan środki z budżetu państwa na oświatę, w tym również od rodziców chłopca. 820 mln zł w 2022 r. Od tych ostatnich przede wszystkim bezcennego Młodego Człowieka.
Do tematu odniósł się także członek zarządu Poznań Razem, Łukasz Garczewski. Ostrzegł on, że jeśli sytuacja chłopca nie ulegnie zmianie, będzie domagał się zwolnienia pełnomocniczki prezydenta do spraw osób niepełnosprawnych jako skrajnie nieskutecznej w swojej funkcji.
Bardzo dobrze, że chłopiec będzie mógł dalej uczęszczać do szkoły, jednak nie do końca rozumiem, dlaczego w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Nie powinny one mieć miejsca, ponieważ to działania nieobce dyskryminacji i wykluczaniu z uwagi na niepełnosprawność.