Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) to osoby wzrastające nie tylko w rodzinie alkoholika, ale także narkomana. Zaburzenie to dotyka, niestety, coraz większą liczbę osób…
Dzieciństwo dzieci osób uzależnionych jest podobne – wieczne usprawiedliwianie, chronienie i wybielanie rodzica (tysiące wytłumaczeń jednego zachowania), poczucie odrzucenia i samotności, czy też myślenie, że „zawsze jest to moja wina”. Zrobią wszystko, żeby uzyskać choć namiastkę spokoju – nawet biorąc winę za wszystko na siebie. Dodatkowo dochodzi poczucie, że tylko ja-dziecko, jestem w stanie zaopiekować się rodziną – dziewczynki przejmują rolę matki, chłopcy – ojca. Dzieci takie żyją w ciągłym lęku przed wytykaniem palcami przez innych. Są one także bardzo łatwowierne – wierzą całym sobą w słowa „już nigdy więcej”, widzą, że „coś jest nie tak”, ale nigdy, przenigdy nie przyznają się do tego, a już na pewno nie poproszą o pomoc.
Bycie DDA to nie tylko zepsute i chore dzieciństwo – to także dokładnie taka sama dorosłość. Dorosłe Dziecko Alkoholika czuje się bezpiecznie w konfliktach i problemach, bo tylko w takiej atmosferze potrafi żyć, tego nauczyło się w dzieciństwie. Takie osoby potrafią zadbać dosłownie o każdego, z wyjątkiem jednej osoby – siebie. Dodatkowo dają przyzwolenie na ranienie siebie, bo… tylko tego kiedyś doświadczały.
Dorosłe Dzieci Alkoholików często cierpią na „kompleks superbohatera” – są przekonane, że są w stanie zrobić wszystko, bez choćby cienia pomocy innych osób. Co jest okropne, osoby takie odsuwają od siebie absolutnie wszystkie dobre dusze. Oczywiście występuje ogromny problem z zaufaniem i bliskością! DDA zamykają się w sobie, posiadając nie tylko niemożność okazywania uczuć – w pewnym momencie one po prostu przestają czuć w ogóle. Osoby, które mają wyuczony przez całe życie schemat zachowań, doskonale opanowały umiejętność dostosowywania się do każdej sytuacji.
DDA dotyka także lęk przed mówieniem o swoich problemach, potrzebach, czy oczekiwaniach. Nastawione są one na ciągłe monitorowanie swojego otoczenia. Wypierają to, że mają problem twierdząc, że „tak się zdarza, bo tak jest”. I już. Twierdzą, że po prostu taki jest ich los.
Łatwo można zauważyć, że najgorszym złem uzależnienia jest nic innego, jak współuzależnienie – może ono przerodzić się w sytuację, w której DDA samo będzie chciało spróbować jakiegoś narkotyku, twierdząc, że po prostu „chcą zobaczyć, jak to jest”.
Jeśli chodzi o leczenie DDA, trzeba pamiętać, że nie jest to konkretna diagnoza. Z reguły Dorosłe Dzieci Alkoholików cierpią na poważne stany depresyjne, a także lękowe, i to właśnie one są podstawą do leczenia.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.