Strach przed wizytą u psychologa zdaje się być dość logiczny, w końcu będzie trzeba mówić o bardzo osobistych sprawach, co z początku może być krępujące. Jak sobie poradzić z lękiem przed terapią?
Najlepszym sposobem na pokonanie lęków – nie tylko przed wizytą u psychologa – jest zrozumienie ich źródła. Obawiamy się zazwyczaj pierwszej wizyty – wiadomo: nie wiemy, co nas czeka. Nie mając podobnego doświadczenia, zwyczajnie nie wiemy, czego się spodziewać! To napawa zawsze lękiem, nawet przed choćby pierwszym dniem w nowej pracy.
Jednym z powodów lęku przed wizytą u terapeuty może być strach przed obwinianiem o wszystko rodziców. Jest to oczywiście błędne przeświadczenie, bo w terapii nie chodzi o to, a o zrozumienie siebie w kontekście całego życia, nie tylko dzieciństwa. Oczywiście, dzieciństwo może wpływać na bieżące problemy!!! Terapia jest więc dobrym sposobem na przepracowanie poczucia krzywdy. Kiedy uporamy się z przeszłością, bardziej będziemy mogli skupić się na teraźniejszości, a także na przyszłości.
Kolejnym powodem w pewien sposób uzasadnionego lęku o którym pisze, jest przeświadczenie, że staniemy się uzależnieni od psychoterapii, od pomocy terapeuty. Nie. Tak się nie stanie. Kompetentny specjalista dobrze wie, kiedy, jak i po co zakończyć współpracę w tym, a nie innym momencie. Dodatkowo, na początku spotkań spisywany jest kontrakt, w którym wyraźnie określa się ile trwają spotkania i ile ich będzie.
Nie chcesz iść do psychoterapeuty, ponieważ „nie chcesz tego przeżywać”? Boisz się „grzebania w przeszłości”? Tak, praca nad sobą wymaga odwagi, zrozumienia dla swego siebie i wytrwałości. Ale to pomaga. To oczyszcza. A unikanie konfrontacji z problemami na pewno ich nie rozwiąże. Wręcz przeciwnie, powiedziałabym.
Naturalną reakcją obronną przed spotkaniami ze specjalistą jest… wstyd. Ale pamiętajmy, że psycholog, czy też psychoterapeuta, to s p e c j a l i s t a !!! Zrozumie nas lepiej niż choćby nasz najlepszy przyjaciel. Ponieważ jest przeszkolony, ponieważ historii podobnych do naszych pewnie słyszał wiele, ponieważ nie ocenia, nie poucza i nie krytykuje (!!!). Z czasem mówienie o problemach staje się całkowicie naturalne i pozbawione wszelkiego wysiłku.
Uczęszczanie na terapię na pewno prowadzi do choćby najmniejszych zmian w naszym życiu, w sposobie postrzegania różnych rzeczy. Ale przy braku chęci do zmiany… nawet najlepszy specjalista NIE pomoże. Po prostu nie. Dlatego zmian nie należy się bać, bo jeśli ich nie będziemy chcieli, one zwyczajnie nie nastąpią. A, zapomniałabym. Zmiany nie nastąpią natychmiast. To proces powolny, a terapeuta oferuje swoje wsparcie w całym procesie ich zachodzenia. Także spokojnie.
Jednym z większych lęków przed pierwszym spotkaniem ze specjalistą jest pytanie, które dotyka chyba każdego, mianowicie: „co będzie jeśli jestem chory albo nienormalny?”. Zawsze chce mi się przy nim troszkę śmiać. Co będzie? A co ma być? Dostaniesz najlepszą z możliwych pomoc. Jesteś nienormalny? Cóż, normalność jest całkowicie przereklamowana, a „normalnych” ludzi podobno nie ma. Każdy ma „coś nie tak” z psychiką, z czego wynika, że „normalny” człowiek jest „nienormalny”. Jakkolwiek głupio i dziwnie to nie brzmi. I przypomnę to, co chyba najważniejsze w tej kwestii: diagnoza psychologiczna to nie wyrok, ani oznaka porażki, czy słabości, bądź nienormalności! Zwyczajnie żeby komuś pomóc, specjalista musi nazwać problem – to chyba oczywiste?
Kolejnym lękiem przed terapią jest przeświadczenie, że kiedy ktoś dowie się, że jesteśmy w terapii, uzna, że jest z nami coś kompletnie nie tak. Zauważmy, że zdrowie psychiczne nie jest zero-jedynkowe: ktoś jest zdrowy albo nie. Absolutnie tak nie jest. Niektórzy, owszem, są poważnie chorzy, ale inni? Mają zwykłe zaburzenia! Naprawdę aż tak bardzo przejmujesz się czyjąś opinią? To też da się przepracować podczas terapii! To, że w niej jesteś, to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Spokojnie, chodząc na terapię nie potwierdzasz, że czynsz innym w myślach, że jesteś Jezusem, że ktoś chce Cię wrobić w kryminał. To są przekonania zarezerwowane dla choćby schizofreników. Ty po prostu szukasz pomocy, żeby żyć ze sobą w zgodzie. I w zrozumieniu z innymi ludźmi. A to chyba dobrze? To chyba objaw „normalności” i zdrowia psychicznego? Nie wiem, tak mi się wydaje.
„Inni mają gorzej, a nie chodzą!” – ale Ty to Ty!!! Ty masz inny próg przeżywania wszystkiego,
niż Twoja siostra, brat, kolega, ktokolwiek! Tylko Ty masz dostęp do swoich uczuć i tylko Ty wiesz, kiedy należy szukać pomocy u terapeuty.
Jak pokonać ten cały lęk przed wizytą u specjalisty? Cóż, w dzisiejszej dobie, dobie Internetu, naprawdę wszystko można znaleźć w przeglądarce. Także dowiedz się po prostu, jak wygląda pierwsza wizyta, kim jest dany terapeuta, jakie ma opinie… Dowiedzieć można się naprawdę wszystkiego, co powinno nas uspokoić. Zrób listę swoich obaw. Omów ją ze swoim terapeutą – bo czemu nie? To on ma Ci pomóc!
Mam nadzieję, że rozwiałam wszystkie Twoje lęki i wszelkie „na nie” związane z pójściem na terapię. Warto spróbować. Przecież, jeśli nie poczujemy „flow” ze specjalistą, można go zmienić. A jeśli terapia będzie źle na nas wpływać? Po prostu z niej zrezygnujmy i szukajmy innej formy pomocy.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.