Przejdź do treści

Wielkopolanie w Powstaniu Warszawskim

Naradzający się Powstańcy ubrani w mundury

Powstanie Warszawskie wdarło się bardzo silnie w życie tych,  którzy znaleźli się w tym czasie na terenie okupowanej stolicy. Godzina W wybiła dla „nich” zbyt szybko i w równie szybkim tempie zburzyła pozory codzienności. Zmieni je świst lecących pocisków i huk spadających bomb. Opowiedziane po latach wywołają emocje prawdziwe, takie, które wzbudzać mogą jedynie doświadczenia przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Warto przy tym wiedzieć, że tragiczne losy mieszkańców stolicy, nie stały się udziałem jedynie Warszawiaków, podzieliło je również wielu Wielkopolan. Jest to temat słabo zbadany, i być może właśnie dzięki temu bardzo intrygujący. Udział Wielkopolan w Powstaniu Warszawskim jest mało udokumentowany, co powoduje utrwalenie się przekonania o nikłym ich związku z tym etapem dziejów naszego kraju.

A był to udział istotny, w sumie w Powstaniu Warszawskim brało udział blisko kilka tysięcy Wielkopolan.

Podczas okupacji Polska była podzielona na dwie części – Generalne Gubernatorstwo i Kraj Warty, do którego należała Wielkopolska. Część mieszkańców naszego regionu w obawie przed czystkami etnicznymi dokonywanymi przez hitlerowców uciekła m.in.  do Małopolski, skąd później mogli przedostać się do Warszawy. Drugą grupę Wielkopolan w Warszawie stanowili ci, którzy uciekając przed prześladowaniami ze strony Gestapo przemieszczali się na wschód. Wreszcie, pod Warszawą znalazła się też część żołnierzy z Wielkopolski, ponieważ tam kończył się szlak bojowy, którym szli we wrześniu 1939 roku. Zatem w okolicach Warszawy, czy też w samej stolicy podczas II Wojny Światowej, znalazło się wielu Wielkopolan, z których część przetrwała do Powstania Warszawskiego.

W oparciu o biografie trzech Wielkopolan postaram się chociażby pokrótce nakreślić, jak wyglądała kwestia uczestnictwa postaci znad Warty w tym ważnym, chociaż krwawym i nieszczęsnym w skutkach wydarzeniu historycznym. Tymi trzema postaciami będą – Adam Borys, Henryk Czapczyk i Barbara Ginter.

Adam Borys, ps. „Dyrektor”, „Pług” Urodził  się w 1909 r. w Niechanowie koło Gniezna. Ukończył Uniwersytet Poznański z dyplomem inżyniera-rolnika. We wrześniu 1939 został przydzielony do wojsk artyleryjskich w Kielcach. Był dowódcą baterii pułku artylerii lekkiej. Internowany na Węgrzech, przedostał się do Francji, gdzie pełnił służbę jako oficer zwiadowczy. Wkrótce potem, w Wielkiej Brytanii przeszedł szkolenie dla skoczków-cichociemnych.

W nocy z 1 na 2 X 1942 został zrzucony w okolicach Garwolina, by od 1 kwietnia 1943 pełnić funkcję zastępcy dowódcy największego z oddziałów dyspozycyjnych Kedywu Komendy Głównej AK – „Motor 30”. 1 sierpnia 1943 powierzono mu organizację i dowództwo nowego oddziału Kedywu, przeznaczonego do likwidacji wyższych funkcjonariuszy aparatu okupacyjnego. Oddział złożony z żołnierzy wywodzących się z Grup Szturmowych Szarych Szeregów nosił kolejno kryptonimy – „Agat”, „Pegaz” i „Parasol”. Najgłośniejszą akcją tej jednostki – przekształconej wkrótce w batalion „Parasol” – był zamach na dowódcę SS i policji dystryktu warszawskiego, Franza Kutscherę. W czasie Powstania Adam Borys dowodził batalionem „Parasol” walczącym na Woli w składzie zgrupowania „Radosław”. Tam, 6 sierpnia został ciężko zraniony w rękę przez niemieckiego snajpera. Przeszedł dwie operacje, nie zgadzając się na amputację ręki, która do końca życia pozostała bezwładna. Po kapitulacji stolicy trafił do oflagu Zeithain. Aresztowany w lipcu 1945 przez UBP, został zwolniony dwa miesiące później na mocy amnestii. Pracował w instytucjach związanych z przemysłem mięsnym, doktoryzował się w SGGW, był autorem wielu prac naukowych. Odznaczony między innymi Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych. Zmarł 27 sierpnia 1986.

Henryk Czapczyk, ps. „Mirski” urodził się 27 sierpnia 1922 w Poznaniu. Już jako gimnazjalista, pod pseudonimem „Henczyk”, strzelał pierwsze bramki w drużynie piłkarskiej fabrycznego klubu HCP w Poznaniu. W grudniu 1939 wysiedlony do Ostrowca Świętokrzyskiego, kolportował prasę podziemną, a wstąpiwszy do AK w 1943 został słuchaczem konspiracyjnej szkoły podchorążych przy zgrupowaniu „Nurta” na Kielecczyźnie. Oddelegowany z misją do Komendy Głównej AK w lipcu 1944, pozostał w stolicy.

W czasie Powstania dowodził oddziałem szturmowym „Mirski”(plutonem 2. kompanii batalionu „Miłosz”). Uczestniczył między innymi w walkach o PAST-ę i kościół św. Krzyża. Trzykrotnie ranny, 22 września został odznaczony osobiście przez Dowódcę AK gen. dyw. Tadeusza Komorowskiego „Bora” Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, a następnie rozkazem komendanta Okręgu Warszawa AK i dowódcy Warszawskiego Korpusu AK gen. bryg. Antoniego Chruściela „Montera” 2 października otrzymał Krzyż Walecznych po raz pierwszy. Po kapitulacji pełnił obowiązki dowódcy oddziału patrolowego w batalionie osłonowo-ewakuacyjnym.

Przeszedł przez cztery obozy jenieckie: Mühlberg, Altengrabow, Sandbostel i Lübeck. Uwolniony przez Brytyjczyków dnia 6 maja 1945, był oficerem łącznikowym Bruksela-Paryż, oficerem Polskiej Misji Repatriacyjnej w Lubece oraz oficerem transportu morskiego Lubeka-Szczecin. Po powrocie do kraju w czerwcu 1946, kontynuował karierę piłkarską w KS „Warta”, a zmieniwszy barwy klubowe na KS ZZK „Lech” współtworzył słynny bramkostrzelny tercet napastników „A-B-C” ( Anioła- Białas-Czapczyk). Później odnosił sukcesy w pracy trenerskiej. Kilkakrotnie aresztowany przez UBP, dzięki wstawiennictwu działaczy sportowych, za każdym razem zwalniany.

Barbara Ginter, z domu Draheim, ps. „Barbara”, „ Basia Mała” (ur. 1921) Po wojennej wędrówce, kiedy w styczniu 1940 znalazła się w Warszawie, kontynuowała naukę na tajnych kompletach. W AK została zaprzysiężona w październiku 1941 – jako łączniczka Sztabu Obszaru Warszawskiego AK. Wybuch powstania zastał ją w punkcie zbornym. Początkowo biegała z meldunkami, następnie jako łączniczka operacyjna utrzymywała kontakt z Obszarem, przedzierając się kanałami. Tym sposobem wychodziła trzykrotnie poza Warszawę z rozkazami i meldunkami – przez Powiśle lub Czerniaków w Lasy Kabackie i dalej. Za trzecim razem, w pierwszych dniach września, nie mogła przedostać się z powrotem do Warszawy, gdyż Niemcy zagazowali kanały. Zajęła się w Mrokowie organizowaniem kuchni dla ewakuowanych warszawiaków i przechowalni partyzanckiej broni. Odznaczona między innymi Krzyżem Walecznych.

Biografie tych trzech postaci mogą być potwierdzeniem tego, że istnieli Wielkopolanie, którzy brali czynny udział w Powstaniu Warszawskim. Byli to dowódcy, żołnierze, łączniczki, pielęgniarki i lekarze, całe powstańcze rodziny, osoby zaangażowane w działalność służb cywilnych oraz tych, którzy pozornie nie robili nic. Jedni walczyli z bronią w ręku, inni pomagali im przeżyć.

Można by sądzić, że Powstanie Warszawskie nie było „ich” powstaniem i nie byli zobowiązani podejmować walki, a i niejednokrotnie ryzykować życia. Myślę jednak, że w ogólnym rozrachunku, kiedy historia wystawia nas na próbę nie liczą się podziały, chociażby te regionalne, ale to, co łączy. W powszechnej świadomości wszyscy jesteśmy przecież Polakami, a drobne różnice na co dzień być może istotne, znikają kiedy na szali stawiamy pojęcie wolności.

Artykuł został napisany w oparciu o:

A. Adamska: „Czuwaj wiaro! Wielkopolanie w Powstaniu Warszawskim”, Poznań 2004 https://www.miastopoznaj.pl/wydarzenia/2214-wielkopolanie-w-powstaniu-warszawskim-m-in-legenda-lecha-i-dowodca-slynnego-batalionu-parasol

http://poznan.tvp.pl/43743521/wielkopolanie-w-powstaniu-warszawskim-bylo-ich-nawet-kilka-tysiecy