Przejdź do treści

Projekt „Rozłąka” – by pójść w stronę dobra

Magdalena Starzyńska wraz z Martą Lech-Maciejewską, założycielką firmy Spadiora, stworzyła projekt „Rozłąka”. Na czym polega jego wyjątkowość?

Jest rok 2020. Magdalena Starzyńska wraz z mężem Tadeuszem spodziewają się pierwszego dziecka, córeczki. Wybrali już dla niej imię-Ania. Na powitanie maleństwa starannie się przygotowali- uczęszczali do szkoły rodzenia, wykonali niezbędne badania, w tym prenatalne, a w domu czekała skompletowana wyprawka.

Termin porodu Magdalena ma wyznaczony na 8 grudnia. 9 grudnia rozpoczyna się akcja porodowa. Ginekolog podejrzewa małowodzie. 29-letnia wówczas Magdalena stawia się w szpitalu. Jest pewna, że poród przebiegnie prawidłowo. Na miejsce przyjścia na świat córeczki wybiera placówkę w niewielkim mieście, gdzie szczęśliwie urodziło się wiele dzieci jej koleżanek. Kobieta ma więc nadzieję na otrzymanie w szpitalu fachowej opieki. Poza tym, w jej własnej rodzinie nie odnotowano porodów z komplikacjami.

Niestety, rzeczywistość okazuje się brutalna. Jak wspomina, personel szpitala poświęca jej niewiele czasu. Jednak wówczas Magdalena jest niedoświadczoną pierworódką. Sądzi, że tak musi być. Słyszy rozmowy pielęgniarek o tym, że wykonuje się za dużo cięć cesarskich. 11 grudnia Magdalena otrzymuje kroplówkę celem wywołania porodu.

W pewnym momencie akcja porodowa się zatrzymuje. Kobieta dostaje kolejną kroplówkę. Po 10 godzinach wyczerpującego porodu zapada decyzja o cesarskim cięciu. Na świat przychodzi Ania. Nie płacze.  Jej mamie nikt z personelu szpitala nie mówi, co się dzieje. Zapada decyzja o przewiezieniu dziewczynki na oddział intensywnej terapii noworodka.  Lekarze uspokajają, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Gdy rodzice docierają do placówki, do której przewieziono maleństwo, okazuje się, że ponura rzeczywistość przedstawiała się zgoła inaczej niż utrzymywał personel szpitala, w którym mała Ania się urodziła. Okazuje się, że stan dziewczynki jest bardzo ciężki. Musiała być reanimowana już w karetce, która transportowała ją do placówki o wyższym stopniu referencyjności. Znajduje się w stanie ostrego niedotlenienia, cierpi także na niewydolność wielonarządową.

Z uwagi na pandemię koronawirusa rodzice widzą Anię tylko pięć razy. Stan dziewczynki przez niemal miesiąc nie ulega poprawie. Mała ostatecznie nie wygrywa walki o życie. Odchodzi.  Po śmierci Ani nie wszyscy znajomi Magdy potrafią rozmawiać o tragedii, jaka spotkała młodą kobietę. Część przyjaciół się od niej odsunęła. Odezwały się za to koleżanki ze szkoły średniej. Współczuły i zapewniły o swojej obecności. Wsparcie Magda otrzymała także od swojego męża, Tadeusza.  Terapią stała się dla niej także praca.

– Bo dopiero kiedy zmarła Ania, okazało się, że wśród bliższych i dalszych znajomych są ludzie, którzy też przeżyli stratę. Ale o śmierci, o poronieniu, trudno się mówi. Niejeden raz poczułam odosobnienie czy niezręczność w związku z tym, że przeżyłam tragedię. Ale to się wydarzyło i nie zmienimy tego. Można jednak zmienić podejście. Nas wszystkich. Matek, przyszłych mam, babć, lekarzy. Ale i samych rodziców naznaczonych stratą. Nie jesteście sami, jest nas więcej. Niech to nie będzie temat, o którym mówi się szeptem albo wcale – powiedziała Magda w wywiadzie udzielonym dziennikarce „Wysokich obcasów” Agnieszce Urazińskiej.

W opublikowanym w lutym tego roku wywiadzie Magdalena Starzyńska wyznała także, iż chciałaby zmienić kwestię podejścia do tematu cięć cesarskich. Po odejściu córeczki wie, że odpowiednio szybka decyzja o zabiegu może uratować życie matce i dziecku.

Życiowy dramat Magda postanowiła przekuć w coś, co pomogłoby jej samej i innym kobietom poradzić sobie z emocjami po stracie dziecka. Z zawodu jest ilustratorką i graficzką. Wraz z Martą Lech-Maciejewską, założycielką marki Spadiora zajmującą się tworzeniem jedwabnych produktów, których wzory zaangażowane są w tematy społeczne, kulturowe czy związane ze środowiskiem naturalnym stworzyła „Rozłąkę” – wyjątkową apaszkę upamiętniającą małą Anię i inne dzieci, które odeszły. Apaszka ma kolor czarny, symbolizujący uczucia nieodłącznie związane z odejściem bliskiej osoby. Stópkowe motylki symbolizują dzieci utracone. Na apaszce widnieją tez pełne kolorów kwiaty, będące znakiem nadziei.

Chciałam iść pamięcią w stronę tego, co było dobre. Żeby pozostało po Ani coś pięknego– powiedziała Magdalena.

W tej chwili na stronie marki Spadiora zakupić można całą gamę ‘Rozłąkowych” akcesoriów. Są to między innymi torba, brelok, etui na iPhone’a czy skarpetki albo opaska do włosów. 15 procent zysku ze sprzedaży każdej „Rozłąkowej” apaszki marka Spadiora przekazuje na wsparcie Fundacji Rodzić po Ludzku.

Opracowano na podstawie:wywiad Agnieszki Urazińskiej z Magdaleną Starzyńską, „Wysokie Obcasy” 01.02.2023 Śmierć dziecka. „Do domu przyjechałam z pustym brzuchem i z pustymi rękami. Nigdy nie doświadczyłam takiej pustki” (wysokieobcasy.pl)

Strona internetowa marki Spadiora https://spadiora.pl/.

Dodaj komentarz